Kompetentne instytucje nie wyjaśniły sprawy telefonu posła Leszka Deptuły do żony w ostatnich chwilach lotu rządowego Tupolewa - podano w raporcie komisji Antoniego Macierewicza. Sprawa została zamknięta, pomimo dość szczegółowych zeznań Joanny Krasowskiej-Deptuły. "Sprawa nagranej wiadomości od posła Deptuły jest niezwykle istotna, gdyż dokumentuje ostatnie sekundy lotu Tu-154M" - wskazuje komisja.
W raporcie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, która zajęła się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy rządowego Tu-154M 10 kwietnia 2010 r. pojawił się również wątek telefonu, jaki do swojej żony niemal w momencie katastrofy wykonał znajdujący się na pokładzie poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Leszek Deptuła.
Joanna Krasowska-Deptuła, żona parlamentarzysty, zeznała, że mąż "miał dzwonić w ostatnich sekundach lotu i nagrać wiadomość na poczcie głosowej".
Jak dowodzi podkomisja w przedstawionym dzisiaj raporcie, telefon Deptuły do żony jest bardzo istotny dla śledztwa.
"Sprawa nagranej wiadomości od posła Deptuły jest niezwykle istotna, gdyż dokumentuje ostatnie sekundy lotu Tu-154M. Opis dźwięków zawartych w nagraniu poczty sugeruje, że telefon został wykonany w momencie wybuchu w lewym skrzydle samolotu"
- napisano w raporcie.
Co więcej, Joanna Krasowska-Deptuła złożyła w prokuraturze zeznania dotyczące telefonu od męża.
- W dniu 10 kwietnia 2010 r. między godziną 9 a 9:30 na mój telefon przyszła poczta głosowa, na której było zarejestrowane nagranie głosu mojego męża, który krzyczał: "Asia, Asia". W tle słychać było trzaski, a właściwie to głos mojego męża był w tle, a dominującym był huk i trzaski. (...) Nagranie trwało 2-3 sekundy. Trzaski były krótkie, ostre dźwięki. Tak jakby łamał się wafel lub plastik, plus dźwięk przypominający hałas wiatru w słuchawce telefonu
- mówiła śledczym żona posła.
Krasowska-Deptuła potwierdziła zeznania także kilka miesięcy później, dodając, że niemożliwe, by pomyliła głos męża z kimś innym.
"Sprawa ta nie została wyjaśniona przez kompetentne instytucje, w tym służby specjalne, a postępowanie zostało zamknięte. Nie wiadomo też, co stało się z telefonem p. Joanny Krasowskiej-Deptuły, który przekazała funkcjonariuszowi ABW" - napisano w raporcie podkomisji Macierewicza.
O telefonie posła Deptuły do żony już w listopadzie 2010 r. pisał tygodnik "Wprost".
Krasowska-Deptuła o wiadomości otrzymanej od męża miała już 11 kwietnia 2010 r. powiadomić ABW.
Prokuratura wojskowa kilka dni po publikacji "Wprost" zaprzeczyła informacjom o telefonie posła do żony. Stwierdzono, że do Joanny Krasowskiej-Deptuły dzwoniła osoba "z terytorium Polski około godziny po katastrofie".
Być może niektórzy z Państwa pamiętają sprawę nagrania na pocztę głosową z telefonu posła Deptuły z jego głosem nagranym w miejscu i czasie zdarzenia. Oto co na ten temat znajduje się w raporcie. #Smoleńsk pic.twitter.com/7b1sUjvqqi
— michal.rachon (@michalrachon) April 11, 2022