W 87. miesięcznicę w archikatedrze warszawskiej odprawiono mszę św. w intencji wszystkich, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.
Przypomniał on rocznicę 1050 lecia chrztu Polski i podniosłą atmosferę panującą wówczas w całym kraju. Duchowny zwrócił uwagę, że jubileusz szybko minął i dziś należy odpowiedzieć w zgodzie z własnym sumieniem, co w nas pozostało z tamtego poruszenia serc.- Jakże są potrzebne te odczytane dziś słowa samego Boga nam, którzy nazywamy się i staramy się być ludźmi żywej wiary. Taką wielką wiarę musiał mieć przełożony synagogi, skoro przyszedł do Jezusa i prosił by choć położył rękę na jego córce, aby ta ożyła. Jezus spełnia to życzenie i podąża za nim. Po drodze spotyka kobietę, która dotykając się frędzli jego płaszcza zostaje uzdrowiona. [...] Słowa o wierze skierowane przez Jezusa: „Twoja wiara cię ocaliła” i do przełożonego synagogi: „Nie bój się, wierz tylko”, stawiają nas wobec głębokich kwestii i pytań. Czy nasza wiara jest żywa? Czy jest podobna do tej jaką mieli bohaterowie dzisiejszej Ewangelii? - pytał zgromadzonych na liturgii ks. prałat Sajnóg.
W dalszej części homilii ksiądz prałat Zbigniew Sajnóg nawiązał również do wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce.- Polsko, córo Kościoła, czy jesteś wierna obietnicom Twojego chrztu? Warszawo, czy Ty jesteś wierna? To pytania bardzo aktualne, zwłaszcza, gdy widzimy, jak grzech i szatan podzielił nas, Polaków, którzy przecież w 90 procentach jesteśmy ochrzczeni. Pytam ludu nad Wisłą, czy jesteś wierny Bogu, wierny Kościołowi? Łatwo się odpowiada „wierze”, ale czy jestem wierny także, gdy opuszczam mury kościoła, czy daję świadectwo o Bogu, w swojej pracy, w szkole, w sklepie, i teraz na wakacjach? Czy byłbym gotowy cierpieć za swoją wiarę? Mamy dzięki Bogu w Polsce pokój i demokrację, ale nasze siostry i bracia codziennie stają przed wyborem, czy cierpieć i oddać życie za wiarę, czy zmienić religię i żyć. Oni nawet idąc do kościoła nie wiedzą, czy wrócą, czy staną się ofiarami nienawiści i zbrodni, o których media wspomną raz czy dwa, a później zajmą się pseudo problemami: „czy ogórek mam być zakrzywiony, czy prosty?”, albo ubolewać nad ginącą populacją wielorybów, a później w „czarnych marszach” będą domagać się prawa do aborcji – mówił kapłan.
Kapłan odniósł się również do ataków kierowanych w mediach pod adresem uczestników miesięcznic smoleńskich.- Dokąd zmierza nasz świat, dokąd dojdzie świat, Europa i Polska, gdy podepcze prawa ludzkie i święte prawo ewangelii? [...] Czy musiał nam przypominać prezydent USA, że są w Polsce wartości, których mamy strzec i się nimi chlubić? To wiara i rodzina. To Pan Bóg – mówił ks. Sajnóg.
Homilię ks. Sajnóg zakończył wymownym cytatem z pieśni:- Nas nie obraża to, że nazwą nas moherami czy tłuszczą zwiezioną tu autokarami. Nie ma żadnej religii smoleńskiej, jesteśmy Kościołem, jednym, świętym, powszechnym i apostolskim. Nasz zbawiciel nie pozwolił nam się zamykać za murami. Dał nam nakaz idźcie na cały świat i głoście Ewangelię. Sądzę, że ci, którzy głoszą dziś, że „wiara jest sprawą prywatną” nigdy nie przeczytali Ewangelii do końca. Nie doczytali jej do tego zdania – mówił kapłan.
„Matko Boża z Częstochowy, z Ostrej Bramy i z Warszawy, w Duchu Świętym rozmodlona, spraw, niech w Polsce zło zanika, i przemiana się dokona”.