Rozmawiamy o wyroku Trybunału Konstytucyjnego [który dotyczy] ok. 1000 aborcji, które się w Polsce co roku dokonują. I zdecydowana większość tych aborcji dotyczyła nie przypadków letalnych, tylko wypadków dzieci z zespołem Downa. Więc ja, jako osoba również z niepełnosprawnościami, pozwolę przypisać sobie takie prawo, żeby powiedzieć bardzo jasno, że te dzieci mają prawo żyć. Mają prawo się urodzić. Że ich życie ma wartość – mówił dziś w programie „W punkt” senator PSL Jan Filip Libicki.
Polityk był gościem red. Katarzyny Gójskiej, która zapytała m.in. o wulgaryzmy używane podczas protestów antyaborcyjnych w Polsce.
- Myślę, że ta wulgarność odstrasza bardzo wiele ludzi, którzy mają na temat aborcji czy ochrony życia różne poglądy. Jeżeli się patrzy na protestujących, to ja ich podzieliłbym na trzy grupy. Pierwsza grupa – to aktywiści lewicowi różnej maści, którzy mają swoje konkretne cele polityczne. Myślę także o politykach, którzy biorą udział w tych manifestacjach. Druga grupa jest dosyć szeroka, jest to grupa kobiet, która uważa, że prawo do aborcji jest ich prawem. Czyli w sposób, moim zdaniem błędny, opisuje to, czym jest prawo kobiety. Wreszcie jest trzecia grupa – ci najmłodsi uczestnicy. Każde pokolenie bardzo młodych ludzi ma chęć przeżycia jakiegoś doświadczenia pokoleniowego, że bierze udział w jakimś proteście. I ta trzecia grupa tych najmłodszych, moim zdaniem szuka takiego właśnie doświadczenia. I ta grupa wydaje mi się najbardziej wprowadzoną w błąd w tych wszystkich wydarzeniach
- uważa polityk.
Podczas swojej wypowiedzi gość programu nawiązał m.in. do dzisiejszych wystąpień w Sejmie.
- Dzisiaj [wystąpił] pan minister Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu ds. niepełnosprawnych - pierwsza osoba z niepełnosprawnością na stanowisku ministra, osoba niewidoma. On się powołał na punkt 10. Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, którą, przypomnę, ratyfikowaliśmy za rządów PO i PSL. I ten punkt 10. mówi wprost, że nie należy różnicować prawa do życia ze względu na niepełnosprawność. W związku z tym dla mnie do pojęcia jest sytuacja… Nie chcę tu po nazwisku wskazywać tego polityka, bo to znany polityk. Krąży takie zdjęcie po sieci, gdzie polityk, który wspiera te manifestacje, jednocześnie fotografuje się z dwójką osób z zespołem Downa w miłej sytuacji. Dla mnie to jest dowód dwójmyślenia. Że z jednej strony możemy te dzieci otaczać pewną sympatią, fotografować się z nimi. A z drugiej strony, bierzemy udział w manifestacjach, które w większości [dotyczą omawiania aborcji w przypadku dzieci z zespołem Downa]. Rozmawiamy o wyroku Trybunału Konstytucyjnego o ok. 1000 aborcji, które się w Polsce co roku dokonują. I zdecydowana większość tych aborcji dotyczyła nie przypadków letalnych, tylko wypadków dzieci z zespołem Downa. Więc ja pozwolę przypisać sobie takie prawo, jako osoba również z niepełnosprawnościami, żeby powiedzieć bardzo jasno, że te dzieci mają prawo żyć. Mają prawo się urodzić. Że ich życie ma wartość. I myślę, że każdy z nas zna takie dziecko czy osobę dorosłą i wie, że ta osoba jest szczęśliwa. Jest zadowolona bardzo często ze swojego życia. Dlaczego w związku z tym jej to prawo odbierać? Tego nie rozumiem
- podkreślił polityk.
- Chciałem panu ministrowi Wdówikowi za to dzisiejsze wystąpienie w Sejmie bardzo serdecznie podziękować i powiedzieć, że będę go w tym wspierał – dodał.