Poseł Solidarnej Polski wytknął hipokryzję szefom resortu dyplomacji Niemiec i Francji. Chodzi o pismo, w którym to Heiko Maas i Jean-Yves Le Drian ogłosili wsparcie Komisji Europejskiej w sporze z Polską w sprawie czwartkowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Co ciekawe, gdy to Francja sprzeciwiała się decyzjom TSUE, polscy politycy stali po ich stronie.
"Przynależność do UE obliguje prawnie i moralnie do przestrzegania wszystkich unijnych reguł. W tym kontekście ponawiamy nasze wsparcie dla Komisji Europejskiej, aby stała na straży przestrzegania prawa europejskiego" - napisali w oświadczeniu szefowie MSZ Niemiec i Francji, zapominając przy tym jak ich państwa same podważały wyroki TSUE. Do sprawy za pośrednictwem Twittera odniósł się poseł Solidarnej Polski.
Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji piszą, że przestrzeganie prawa UE musi być bezwarunkowe i dotyczy to wszystkich państw członkowskich, w tym Polski... A ja przypomnę, że sądy w Niemczech i Francji uznały wyższość ich konstytucji nad prawem UE.
— Paweł Lisiecki 🇵🇱👨👩👦👦 (@lisieckipawel) October 9, 2021
Paweł Lisiecki, wskazuje na dwie sytuacje.
Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji piszą, że przestrzeganie prawa UE musi być bezwarunkowe i dotyczy to wszystkich państw członkowskich, w tym Polski... A ja przypomnę, że sądy w Niemczech i Francji uznały wyższość ich konstytucji nad prawem UE
- napisał na Twitterze.
Pierwsza z nich miała miejsce w maju ubiegłego roku. Wtedy to, niemiecki Trybunał uznał, że Europejski Bank Centralny przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Stwierdził, że program skupowania obligacji był częściowo niezgodny z niemiecką konstytucją, bo ani tamtejszy rząd, ani Bundestag nie zajęły się tą sprawą. Niemiecki sąd konstytucyjny podważył w ten sposób orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w grudniu 2018 roku zaakceptował tzw. luzowanie ilościowe.
Drugim przykładem jest decyzja francuskiej Rady Stanu, z kwietnia br. Rada, będąca odpowiednikiem najwyższego sądu administracyjnego, podtrzymała swoją zgodę na gromadzenie danych użytkowników przez operatorów telekomunikacyjnych do celów dochodzeń związanych z przestępczością zorganizowaną i terroryzmem. W jego uzasadnieniu podkreślono, że francuska konstytucja pozostaje nadrzędna wobec prawa europejskiego.
Francuscy politycy, jakby zapomnieli, że wtedy mogli liczyć na wsparcie Polski, które wyszło między innymi od wiceministra sprawiedliwości, Sebastiana Kalety.
🔴BOOM 🔴 Francuska Rada Stanu stwierdziła wczoraj, że najwyższym prawem we Francji jest francuska konstytucja, a zatem Rada Stanu może badać zgodność z prawem francuskim orzeczeń TSUE, aczkolwiek nie zgodziła się z rządem, że w konkretnej sprawie TSUE działał ultra vires. pic.twitter.com/OQGJ2fyVMV
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) April 22, 2021