Nadeszła wielka dewojtyizacja - sprzątanie po Janie Pawle II. Dziennikarze liberalni zaczęli prześcigać się w obarczaniu winami Jana Pawła II za wszystko, co złe w kościele. Pedofilia, brak kobiet kapłanek, wstrzymanie posoborowego nurtu naszej religii i moralności - mówiono w dzisiejszej homilii podczas mszy smoleńskiej w w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
Pierwotnie dzisiejszą homilię podczas mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej miał wygłosić ks. Robert Skrzypczak. Nie mógł dotrzeć na ewangelię, zatem jego kazanie odczytał ks. Bogdan Bartołd.
„Należę do pokolenia Jana Pawła II i wiele mu zawdzięczam. Trudno znaleźć kogoś, komu świat więcej by zawdzięczał, niż jemu. Ten niezłomny misjonarz wypromował chrześcijańskie przesłanie na całym świecie. Rozsławił polskość i znalazł klucz do serc młodych. Nikt, nawet The Rolling Stones, nie gromadzili tyle młodych ludzi wokół siebie, jak ten siwy, biały pasterz” - czytał ks. Bartołd.
Ks. Skrzypczak miał „pewne marzenie na jego setne urodziny”. „Tyle razy śpiewaliśmy mu „sto lat”. Rozlejemy szampana, pokroimy wielkiego torta, przekażemy młodym nasze opowieści i wyrazy wdzięczności. Tymczasem przyszedł wirus i wywrócił stolik z projektami” - wskazał duchowny.
- Jednocześnie nadeszła wielka dewojtyizacja - sprzątanie po Janie Pawle II. Dziennikarze liberalni zaczęli prześcigać się w obarczaniu winami Jana Pawła II za wszystko, co złe w kościele. Pedofilia, brak kobiet kapłanek, wstrzymanie posoborowego nurtu naszej religii i moralności. Biskupi północnych Włoch przeprosili swoich wiernych za zbyt restrykcyjną katechezę moralną polskiego papieża, zwłaszcza w sprawach małżeńskich i seksualnych, pozwalając jednocześnie osobom rozwiedzionym, żyjącym w podobnych związkach, na przystępowanie do komunii świętej
- tłumaczył ks. Skrzypczak.
„W ślad za tym dwie francuskie katolickie działaczki wezwały do dekanonizacji Jana Pawła II, który -ich zdaniem- był protektorem oprawców oraz „głosił opresyjną wobec kobiet teologię ciała”. Takie rzeczy wpływają na poglądy ludzi! O co w tym wszystkim chodzi?” - czytał ks. Bartołd.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.