– Donald Tusk jest człowiekiem, który rozpoczął wojnę polsko-polską. Nie wierzę w jego szczerość, ale każdemu wolno błądzić i się nawrócić. Jeśli tak się stało, to apeluję do polityków opozycji, by posłuchali apelu premiera do wspólnego świętowania 11 listopada – ocenił minister Jacek Sasin.
Donald Tusk, który w sobotę gościł w Krakowie, stwierdził, że "gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych, bez wyjątku, mogli razem zamanifestować nie udawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie tego konkretnego dnia myśleć o perspektywie stu lat dla naszej ojczyzny, a więc także o perspektywie pojednania, zdolności rozmowy ze sobą, to byłby być może dużo cenniejszy obraz dla wszystkich Polaków niż najbardziej spektakularne festiwale, fajerwerki i inne formy obchodów tego święta".
Do jego słów odniósł się w "Salonie Politycznym" Trójki szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, Jacek Sasin.
Trudno traktować słowa Tuska jako gałązkę oliwną. 1 września premier Morawiecki jako pierwszy sformułował takie wezwanie do politycznego porozumienia przed 11 listopada. Wtedy politycy opozycji natychmiast to odrzucili. Trudno traktować słowa Tuska poważnie – powiedział.
Minister ocenił, że "Donald Tusk jest człowiekiem, który rozpoczął wojnę polsko-polską".
Nie wierzę w jego szczerość, ale każdemu wolno błądzić i się nawrócić. Jeśli tak się stało, to apeluję do polityków opozycji, by posłuchali apelu premiera do wspólnego świętowania 11 listopada – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Te słowa nie spodobają się Tuskowi. Wicepremier powiedział to, co o nim myśli