Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Psycholog celnie wypunktował edukację zdrowotną Nowackiej. "To jest bubel - źle przygotowany, konfliktujący"

- Mamy największy możliwy kryzys demograficzny i mamy przedmiot, z którego eliminuje się pojęcia "mąż", "żona", w którym prawie nic nie ma o kontekście małżeństwa, rodziny. Nie zaczęto tego od żadnych badań, od sprawdzenia, jak działa obecny system i proponuje się coś nieprzygotowanego, co wejdzie na masową skalę, zastępując poprzedni system. To najbardziej nienaukowe podejście, jakie może być - tak edukację zdrowotną wypunktował psycholog dr Szymon Grzelak.

Od 1 września do szkół wszedł przedmiot edukacja zdrowotna - w miejsce wychowania do życia w rodzinie. 

W podstawie programowej zapisano, że po zajęciach uczeń ma m.in.: wymienić stereotypy płciowe oraz wyjaśnić ich wpływ na funkcjonowanie człowieka; omówić pojęcie orientacji psychoseksualnej i kierunki jej rozwoju czy wyjaśnić pojęcia związane z tożsamością płciową.

Przeciwko przedmiotowi protestują środowiska konserwatywne oraz Kościół katolicki. Instytut Ordo Iuris wskazuje, że jeżeli rodzice nie chcą, żeby ich dzieci uczęszczały na te zajęcia to muszą dostarczyć do placówki oświatowej swoich dzieci specjalne oświadczenie. Należy je złożyć najpóźniej 25 września 2025 roku.

Wprowadzenie "edukacji zdrowotnej" wypunktował niedawno na antenie nielegalnie przejętej TVP psycholog dr Szymon Grzelak.

- Ja myślę, że ten przedmiot w tym kształcie, który jest, to jest bubel. To jest źle przygotowane, źle wdrażane, konfliktujące społeczeństwo. To jest wynikiem sposobu wprowadzania. Edukacja zdrowotna była rozpisana na różne sposoby i w nich była, w ich podstawach programowych i zebrano to razem. Uczyli tego ludzie, którzy się na czymś znali - było to przypisane do różnych tematów różne rzeczy. I było tu wychowanie do życia w rodzinie, które - w tej chwili - było czymś najnowocześniejszym, czego byśmy potrzebowali, po pewnych przeróbkach, ponieważ mamy taką sytuację demograficzną, że nowoczesność edukacji zdrowotnej tak pojętej jak to, co jest wprowadzane, to jest nowoczesność sprzed lat 20. Jest zdezaktualizowana

- powiedział Grzelak.

- Zebranie edukacji zdrowotnej z 10 tematów, których będzie uczył jeden - o klimacie, o diecie, o seksie te 3 godziny w roku, bez kontekstu rodziny. OSR, tam jest napisane na jakie obszary ma wpłynąć ten przedmiot, i on wpłynie na "zdrowie". Ja sądzę, że on wpłynie negatywnie na zdrowie, bo uważam, że to zła koncepcja, ale na demografię okazuje się, że nie wpłynie. Mieliśmy wdż, mamy największy możliwy kryzys demograficzny i mamy przedmiot, z którego eliminuje się pojęcia "mąż", "żona", w którym prawie nic nie ma o kontekście małżeństwa, rodziny. Nie zaczęto tego od żadnych badań, od sprawdzenia, jak działa obecny system i proponuje się coś nieprzygotowanego, co wejdzie na masową skalę, zastępując poprzedni system. To najbardziej nienaukowe podejście, jakie może być - dodał.

Źródło: niezalezna.pl