Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Prokuratura próbowała pomóc w ataku na prezesa NBP. I poniosła w sądzie spektakularną porażkę

Posłowie koalicji 13 grudnia chcieli uzyskać dostęp do chronionej tajemnicą bankową dokumentacji Narodowego Banku Polskiego. To miało im ułatwić postawienie prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. O pomoc w dostarczeniu materiałów poprosili prokuraturę, a ta tak się spieszyła, że... zaliczyła serię kuriozalnych wpadek. I poniosła spektakularną porażkę w sądzie.

Od miesięcy trwa polityczny spektakl pod hasłem: „postawić prezes NBP przed Trybunałem Stanu”. Zarzuty kierowane przez posłów koalicji 13 grudnia pod adresem prof. Adama Glapińskiego są absurdalne, ale sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej (z przewodniczącym posłem KO Zdzisławem Gawlikiem) podjęła działania, które mają pomóc w realizacji tego celu. 

Pod koniec zeszłego roku Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej zażądała przekazania bardzo obszernej dokumentacji – z kilku lat wstecz - dotyczącej działalności Rady Polityki Pieniężnej i zarządu oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego. Podjęto także uchwałę żądającą od prokuratury dostarczenia tych dokumentów. 

„To ordynarne szukanie haków, bo najpierw postawili tezę, a teraz próbują coś znaleźć, aby ją uprawdopodobnić”

– komentuje jeden z rozmówców.

Kuriozalne błędy prokuratury

Czy sejmowa komisja mogła zwrócić się o dokumenty bezpośrednio do Narodowego Banku Polskiego? 

„Oczywiście, i taki ruch wydawałby się logiczniejszy, ale zapewne zakładali, że NBP odmówi. Postanowili więc pójść na skróty licząc, iż prokuratura nadzorowana wtedy jeszcze przez Adama Bodnara, ułatwi im zadanie” – tłumaczy jeden z prawników. – „Chyba jednak się nie spodziewali, że Korneluk i jego ekipa tak spartaczą sprawę”.

Po pierwsze: w tym przypadku postanowienie o żądaniu wydaniu rzeczy (niejawnych dokumentów NBP) powinien wydać szef Prokuratury Krajowej, ale wniosek komisji przekazano do rozpoznania.. prokuratorowi delegowanego do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. I to on wydał w grudniu ub.r. pozytywną dla Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej decyzję, choć nie miał takich uprawnień.

Po drugie: prokuratura jakimś cudem zapomniała, że dokumenty, który domagali się posłowie, są objęte tajemnicą bankową. 

„Nawet nie wystąpili o zwolnienie z niej. To tak kuriozalny błąd, że trudno nie nazwać go partactwem”

– słyszymy.

Sąd uchylił postanowienie

Oczywiście, grudniowe postanowienie zostało zaskarżone przez NBP i trafiło do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. W lutym br. zostało ono uchylone. Fundamentalny argument: zgodnie z przepisami ustawy o Trybunale Stanu, czynności zlecone prokuraturze przez KOK mogą być realizowane wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub przez upoważnionego Prokuratora Krajowego lub innego Zastępcę Prokuratora Generalnego. Nie ma w tym gronie prokuratora delegowanego do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. 

Na tym sprawa się jednak nie zakończyła. W międzyczasie prokuratura próbowała zniwelować skutki swojej wpadki i w styczniu zwróciła się o zwolnienie z klauzuli dokumentów, których chciała Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. 

„I znowu się nie popisali. Aby żądać zwolnienia z tajemnicy bankowej, najpierw trzeba wszcząć postępowanie karne o przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Tego nie zrobiono”

– tłumaczy ekspert.

Pomimo to wniosek trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie, a konkretnie do sędzi Marty Pilśnik. Znanej czytelnikom Niezalezna.pl, bo w 2021 r. zasłynęła ona zwolnieniem z aresztu prokuratora Andrzeja Z., podejrzanego o przyjęcie gigantycznej łapówki. 

Co zrobiła s. Pilśnik z wnioskiem prokuratury? Choć musiała wiedzieć o lutowym orzeczeniu ws. żądania wydania dokumentów, to w kwietniu zdjęła z nich tajemnicę bankową. W lakonicznym uzasadnieniu stwierdziła, że… nie uznaje wcześniejszej argumentacji sądu.

Sąd nie zostawił suchej nitki

Decyzję wydaną przez Pilśnik zaskarżył pełnomocnik NBP i akta trafiły do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W ubiegłym tygodniu zapadło orzeczenie – uchylające zaskarżone postanowienie. Oprócz rozstrzygnięcia, istotne było uzasadnienie, do którego treści dotarł portal Niezalezna.pl. 

„Analiza akt sprawy i treści zaskarżonego postanowienia prowadzi do wniosku, że Sąd Okręgowy nie sprostał powinności rozważania całokształtu okoliczności faktycznych i prawnych” – czytamy. – „Uwzględniając ten wniosek (prokuratury – dop. red.), Sąd I instancji w intelektualnie osobliwym uzasadnieniu wyartykułował pogląd, że żądane przez prokuratora, chronione tajemnicą bankową, dokumenty są niezbędne dla zabezpieczenia prawidłowego postępowania przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej oraz, że w świetle załączonej dokumentacji, Sąd nie powziął żadnych wątpliwości odnoście umocowania prokuratora, który z żądaniem tym wystąpił”.

Tymczasem Sąd Apelacyjny ocenił, że ten konkretny wniosek prokuratury nie tylko nie był niezbędny dla realizacji postępowania przygotowawczego, którego nawet nie wszczęto, ale przede wszystkim prawnie niedopuszczalny.

Sąd bardzo mocno również zaakcentował:

„W polskim porządku prawnym, w tym przede wszystkim w świetle art. 7 Konstytucji, nie jest możliwe kwestionowanie umocowania Narodowego Banku Polskiego, sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwa i organów kontroli państwowej. Z wyrażonej w tym przepisie zasady legalizmu oraz z zasady nadrzędności Konstytucji, do przestrzegania norm konstytucyjnych w zakresie przyznanych im kompetencji zobowiązane są tak zarówno sądy i trybunały, jak organy prokuratury, w zakresie przyznanych im kompetencji”. 

Korneluk nie odpuszcza

Zarządzający Prokuraturą Krajową prok. Dariusz Korneluk jednak brnie - w październiku wydał ponowne postanowienie o żądaniu wydania dokumentów NBP. Z tą różnicą, że tym razem kwit został osobiście przez niego podpisany, jako „Pierwszy Zastępca Prokuratora Generalnego Prokurator Krajowy”.

Do tej sytuacji również odniósł się Sąd Apelacyjny:

„(…) w świetle uchwały Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2024 r. sygn. akt  I KZP 3/24, prokurator Dariusz Korneluk nie został skutecznie powołany, a zatem nie pełni funkcji Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego - Prokuratora Krajowego”.

Co równie ważne, Korneluk, wydając postanowienie dotyczące tych samych dokumentów, niejako potwierdził – zdaniem SA – zarzut, że wcześniejsze pochodziło od osoby nieuprawnionej.

Oczywiście, postanowienie Korneluka jest nieprawomocne i można zakładać, że zostanie zaskarżone przez Narodowy Bank Polski.

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane