10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Prezydent Katowic cieszy się z poparcia PiS

Prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielając mi poparcia zaskoczył mnie. Ucieszyłem się, bo uznałem to za wyraz uznania – mówi w wywiadzie dla PAP ubiegający się o reelekcję prezydent Katowic Marcin Krupa. W nowej kadencji chciałby walczyć o czyste powietrze, zapowiada sprawniejszą komunikację publiczną.

twitter.com/screenshot/@KrupaMarcinpl

W 2014 r. Krupa startował z rekomendacji swojego poprzednika Piotra Uszoka. Zarówno kiedyś Uszoka, jak i obecnie Krupę popiera lokalny komitet wyborczy Forum Samorządowe. 26 kwietnia br. prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Zjednoczona Prawica poprze w wyborach w Katowicach obecnego prezydenta tego miasta Marcina Krupę.

Poprzemy Marcina Krupę, który nie jest działaczem PiS, jest ponadpartyjny, ale był popierany poprzednio i w dalszym ciągu będzie przez nas popierany

- mówił Kaczyński.

PAP: Co pan uważa za swój największy sukces w roli prezydenta Katowic?

Marcin Krupa: Startując po raz pierwszy przedstawiłem mieszkańcom swój dziesięciopunktowy program, który nazwałem "Umową z mieszkańcami Katowic". W każdym obszarze podjąłem działania i co roku transparentnie rozliczałem się przed mieszkańcami z tego, co zostało zrobione. Tak zostałem wychowany, by dotrzymywać danego słowa. Dlatego też ostatnio przedstawiłem nową umowę z mieszkańcami, w której można znaleźć postulaty związane z kontynuację prowadzonych działań, ale też nowe pomysły, który są wynikiem spotkań z mieszkańcami i rozmów z ekspertami. Udały się też dodatkowe rzeczy, których nie było w umowie z mieszkańcami: Katowice zdobyły w 2015 r. prestiżowy tytuł Miasta Kreatywnego UNESCO w dziedzinie muzyki, przyciągnęliśmy też wiele wydarzeń kongresowych, kulturalnych i społecznych. To wszystko sprawiło, że o Katowicach mówi się dziś na całym świecie – i nie ma w tym ani grama przesady. W grudniu tego roku jesteśmy gospodarzem globalnego Szczytu Klimatycznego, a w przyszłym roku Międzynarodowej Konferencji Antydopingowej.

PAP: Pana oponenci czynią panu zarzut z przyjęcia w tych wyborach poparcia PiS, co ogłosił prezes Jarosław Kaczyński. Czemu zdecydował się Pan na tę współpracę? Czy chodzi o współdziałanie z PiS w radzie miasta?

M.K.: Jasno i wyraźnie powtarzam, że jestem bezpartyjnym prezydentem i jako prezydent do żadnej partii nigdy nie wstąpię. Od ponad 20 lat w Katowicach, decyzją mieszkańców, mamy bezpartyjnych prezydentów. To wielka wartość, kiedy właśnie bezpartyjni samorządowcy mogą współpracować ze wszystkimi, a nie oglądać się na to, jaką opcję polityczną dana osoba reprezentuje. Każdego samorządowca cieszy jednak, jak słyszy poparcie z zewnątrz. Ja takich głosów słyszę dużo, z różnych stron sceny politycznej.

PAP: To pan zwrócił się w tej sprawie do PiS, czy zwrócono się do pana?

M.K.: Poparcie zostało przedstawione przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dla mnie to też było pewne zaskoczenie i zdziwienie, ale jak już mówiłem – każdy głos poparcia cieszy. Kieruję się zasadą, że warto współpracować z każdym, kto chce działać na rzecz Katowic i naszych mieszkańców – bo to moje zadanie, jako prezydenta. To właśnie duża zaleta bycia bezpartyjnym – bo oznacza otwarcie na różne środowiska, które chcą działać na rzecz naszej "małej ojczyzny".

PAP: Czy poparcie prezesa Kaczyńskiego pomoże w wyborach czy może zaszkodzić? Ma wielu sympatyków, ale też duży tzw. elektorat negatywny.

M.K.: Od początku mojej kadencji koncentruję się na pracy na rzecz mieszkańców. Nie patrzę na dane działania przez pryzmat tego, czy urosną lub spadną słupki wyborcze, tylko zastanawiam się, jak moja decyzja wpłynie na rozwój miasta i jakość życia mieszkańców. Mój poprzednik – prezydent Piotr Uszok - współpracował zarówno z PiS, jak i PO. Ja także w ramach mojej kadencji współpracowałem zarówno z PO, jak i PiS. Wierzę we współpracę ponad szyldami partyjnymi, bo przynosi ona realne korzyści dla mieszkańców.

PAP: W Katowicach jest duży budżet obywatelski – 22 mln zł. W kampanii zapowiedział pan jeszcze jego wzrost do 30 mln zł w 2020 r. Dlaczego jednak to z budżetu obywatelskiego są finansowane zadania, które samorząd i tak jest zobowiązany realizować, jak remont sali gimnastycznej w szkole czy zakup książek do miejskiej biblioteki?

M.K.: Takie są po prostu propozycje mieszkańców, którzy najpierw składają wnioski, a potem popierają ich zdaniem najlepsze. Budżet obywatelski oznacza, że to sami mieszkańcy decydują o tym, jak wydatkować określone środki. W Katowicach budżet obywatelski jest największy wśród miast wojewódzkich w przeliczeniu na mieszkańca wśród miast wojewódzkich, bo uważam, że to mieszkańcy najlepiej wiedzą, czego potrzeba w ich otoczeniu. Każdy ma prawo zgłosić, co chce i później to zrealizować, jeżeli tak uznają inni katowiczanie. Na tym polega demokracja.

PAP: Poszedł pan na wojnę z narodowcami, którzy chcieli i demonstrować w Katowicach. Zakazywał Pan lub rozwiązywał zgromadzenia, sprawy znalazły finał w sądzie, który wskazywał też na niedociągnięcia pana urzędników. Dlaczego przyjął pan taką taktykę?

M.K.: Katowice to miasto, w którym każdy ma prawo manifestować swoje poglądy, o ile są zgodne z prawem, nie propagują zbrodniczych ideologii i nie zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Jedno zgromadzenie publiczne Młodzieży Wszechpolskiej w maju rozwiązaliśmy, a na drugie we wrześniu się nie zgodziliśmy. Sąd Apelacyjny w obydwu przypadkach potwierdził, że nasze działania były słuszne. To świadczy o tym, że rzeczywiście trafnie oceniamy sytuację i trafnie podejmujemy decyzje. To nie żadna taktyka – bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców są dla mnie priorytetowe i zawsze będę bronić tych wartości.

PAP: Czym pana druga kadencja będzie różniła się od pierwszej?

M.K.: Na pewno to będzie dalej ciężka praca, bo zarządzanie miastem to naprawdę trudne zadanie, ale jest też gigantyczna satysfakcja, kiedy się słyszy, co mówią mieszkańcy i goście przyjeżdżający do miasta, że nastąpił tu wielki krok cywilizacyjny. Położymy większy nacisk na walkę o czyste powietrze, zadbamy o tańszą i sprawniejszą komunikację publiczną, zbudujemy zachodnią obwodnicę Katowic, by łatwiej było dojechać do centrum z południowych dzielnic. Stworzymy też system preferencji dla mieszkańców Katowic, by miasto się nie wyludniało i aby ci, którzy tu mieszkają, byli tu też zameldowani, a budżet miasta zasilały ich podatki. Szacujemy, że ok. 30 proc. rzeczywistych mieszkańców Katowic jest zameldowanych w innych miastach. Odnowimy też katowickie parki i zapewnimy więcej zieleni w centrum.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

#Marcin Krupa #prezydent Katowic #Katowice

redakcja