Jest odpowiedź na happening prezydentów kilku dużych miast, którzy przyjechali do Warszawy, by w blasku fleszy złożyć w Ministerstwie Finansów... przedsądowe wezwanie do zapłaty za koszty poniesione przez samorządy w wyniku reformy edukacji. Premier Mateusz Morawiecki podał konkretne liczby, dotyczące kwot, jakie wpływają do samorządów. Jest to dużo więcej, niż za czasów PO-PSL, dlatego sprawni samorządowcy powinni sobie z tym "kłopotem" poradzić bez problemów.
Przedsądowe wezwania do zapłaty złożone zostały w Ministerstwie Finansów przez przedstawicieli 10 największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich. Złożone przez nich wezwania do zapłaty opiewają na łączną kwotę ponad 103 mln zł. Chodzi o koszty poniesione przez te samorządy w 2017 roku w związku z dostosowaniem szkół do zmian w oświacie. Jak zaznaczyli samorządowcy, są to tylko wydatki na cele infrastrukturalne.
Wezwanie do zapłaty złożone przez samorząd Białegostoku opiewa na kwotę ponad 2,142 mln zł, Bydgoszczy – 3,479 mln zł, Gdańska – 3,028 mln zł, Krakowa – 4,318 mln zł, Lublina – 2,752 zł, Łodzi – 2,431 mln zł, Poznania – 9,501 mln zł, Rzeszowa – 8,438 mln zł, Warszawy – 56,589 mln zł, Wrocławia – 10,773 mln zł.
Dziś na te wezwania odpowiedział sam Mateusz Morawiecki. Został o to zapytany na konferencji prasowej.
"Liczby nie kłamią – otóż mamy sytuację taką, że w ciągu czterech lat Prawa i Sprawiedliwości samorządy wojewódzkie, powiatowe, gminne, otrzymały z wyniku przyrostu CIT i PIT około – podaję liczbę około, bo ten czwarty rok się jeszcze nie skończył – około 21-22 mld złotych"
– powiedział premier.
A jak było za poprzednich rządów? Widać różnicę...
"A teraz, jaka była delta, jaki przyrost przez 8 lat rządów PO? 12 mld złotych, a więc uwzględniając inflację, to, że tam było 8 lat, a tu są cztery, mniej więcej trzy razy więcej otrzymują samorządy środków z budżetu dzięki uszczelnieniu podatkowemu, podatku VAT, PIT i CIT, wyeliminowaniu – do pewnego stopnia, bo to nie jest jeszcze zadanie skończone – szarej strefy"
– zaznaczył Morawiecki.
Jaki to ma związek z roszczeniami samorządowców?
"Samorządy mają sporo środków dzięki efektywności państwa i myślę, że w tych środkach powinno się znaleźć bardzo dużo miejsca również na ewentualne przesunięcia finansowe, które samorządy uważają za właściwe, uważają za słuszne"
– podsumował szef rządu.