Profesor zaznaczył, że awans Polski nie wynika jednak z wyjątkowego przyśpieszenia naszego kraju w realizowaniu celów zrównoważonego rozwoju, tylko z bardzo trudnego okresu pandemii, który dla wielu krajów, zwłaszcza biedniejszych, przełożył się na pogorszenie jakości życia. "My natomiast od kilku lat jesteśmy bardzo stabilni, jeśli chodzi o odczyt sumaryczny indeksu, co oznacza, że należymy do elity krajów rozwiniętych, które z pandemią radzą sobie całkiem nieźle w porównaniu z krajami rozwijającymi się" - wyjaśnił Rok.
Podkreślił, że mimo bardzo trudnych ostatnich kilkunastu miesięcy Polska odnotowała stosunkowo niski spadek wzrostu gospodarczego, nie mieliśmy fali bezrobocia, wzrostu poziomu ubóstwa. Dodał, że w ostatnich latach, w znaczniej mierze dzięki transferom socjalnym, udało się w Polsce poprawić tzw. dobrostan ogólny, zmniejszyć strefę biedy, zwiększyć dostęp do internetu, czy edukacji dla kobiet.
Przypomniał, że ranking Zrównoważonego Rozwoju ONZ uwzględnia 165 krajów, a pozycja każdego z nich uzależniona jest wielu wskaźników, z których w Polsce analizuje się 126. Dodał też, że program ONZ na rzecz realizacji celów zrównoważonego rozwoju 2030, został przyjęty przez światowych przywódców w 2015 r.,
"To właśnie wtedy wskazano 17 celów, które powinny realizować rządy i biznes, żeby zapewnić ludziom sprawiedliwe i godne życie, powstrzymać dewastację środowiska czy zmiany klimatyczne"
- wskazał profesor. W sumie - jak wyjaśnił - chodzi o sprostanie wyzwaniom w pięciu obszarach takich jak ludzie, planeta, dobrobyt, pokój i partnerstwo. Wskazał, że realizacja celów w poszczególnych obszarach jest mierzona na podstawie ujednoliconych wskaźników, a wynik określa właśnie miejsce w rankingu i można to traktować - jak wskazał ekspert - jako procent osiągnięcia celu zrównoważonego rozwoju. "Jednak jeszcze żadne państwo na świecie nie zdobyło 100 procent, co oznacza, że na świecie jest jeszcze dużo pracy do wykonania" - powiedział.
Spośród siedemnastu celów, Polska od zeszłego roku (zdobyliśmy wtedy 78,10 pkt) poprawiła swoje wyniki w zakresie walki z biedą (cel nr 1), podnoszenia jakości edukacji (cel nr 4), poprawy jakości wód (cel nr 6), rozwoju przemysłu, innowacji i infrastruktury (cel nr 9) oraz ochrony życia na lądzie (cel nr 15). Umiarkowaną poprawę odnotowano w celach nr 2,3, 5, 8, 14 i 16. Wśród nich jest m.in. walka z głodem, dobra jakość życia, wzrost gospodarczy, dobra jakość edukacji, ochrona życia w wodzie, a także kategoria “Pokój, sprawiedliwość i silne instytucje”.
Jak zauważył profesor, stagnację odnotowano m.in. w realizacji celów odnoszących się do rozwoju czystej i taniej energii (nr 7), czy działań na rzecz klimatu (cel nr 13). Zauważył, że także w zeszłym roku niska punktacja w realizacji tego celu przez Polskę obniżyła jej pozycję w rankingu. "Pod tym względem niestety, niewystarczająco szybko się zmieniamy, co więcej w dalszym ciągu nie wiemy jak mamy się dostosowywać do kryzysu klimatycznego" - wskazał. Sporo do zrobienia - jak zaznaczył - jest też w kwestii poprawy edukacji technicznej, zwłaszcza jeśli chodzi przygotowanie kadr do rozwoju i obsługi innowacyjnego przemysłu.
Rok podkreślił również, że Polska coraz lepiej gromadzi dane statystyczne służące do tworzenia rankingu, podnosi poziom ich przejrzystości i dostępności tych danych. W wewnętrznym rankingu Statistical Performance Index mierzącym właśnie monitorowanie i gromadzenie danych, nasz kraj znalazł się w tym roku w pierwszej dziesiątce z punktacją 89,1 na 100. "Mierzymy obecnie 126 wskaźników to jest osiągnięciem, bo w wielu krajach brakuje danych" - wskazał. Wyjaśnił, "że dzięki precyzyjnemu systemowi pomiarów, wiadomo, w jakich obszarach są braki, w jakich mamy osiągnięcia i co przed nami".