Politycy apelują: zło dobrem zwyciężaj. "Pójdźmy oddawać krew wszystkim, którzy jej potrzebują"
Po ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza politycy Kukiz '15 zachęcają do oddawania krwi na rzecz wszystkich, którzy jej potrzebują. Zaapelowali też, by nie upolityczniać tego, co się stało w niedzielny wieczór i nie dać się zastraszyć.
Nie możemy oszaleć w stosowaniu środków bezpieczeństwa; takim osobom, jak napastnik z Gdańska o to właśnie chodzi, byśmy się od siebie odgradzali, utrudniając w ten sposób kontakt między ludźmi - uważają.
„Chodzi o to, by na zło odpowiedzieć dobrem i wykorzystać to, aby pomóc wszystkim ludziom potrzebującym krwi”
- powiedział poseł Kukiz '15 Grzegorz Długi, który wraz z grupą działaczy przyszedł w poniedziałek do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach, by oddać krew.
Jak dodał, jego ugrupowanie apeluje też o to, „byśmy nie oszaleli w stosowaniu środków bezpieczeństwa”.
„Zwycięży ten sprawca wtedy, jeżeli my po pierwsze upolitycznimy ten atak, a po drugie jeżeli spowodujemy, że z tego powodu wszędzie będą stosowane nadmierne środki bezpieczeństwa”
- przekonywał poseł.
„Niestety statystycznie rzecz biorąc coś takiego może się zdarzyć. Nie wykorzystujmy tego tylko po to, by oddawać część wolności poprzez narzucanie reguł bezpieczeństwa, brak lub utrudnianie dostępu do polityków, bo jemu tylko o to chodzi”
- ocenił Długi.
„Niestety osoba publiczna w jakimś sensie zwiększa swoje zagrożenie. To jest przykre, ale prawdziwe i nie możemy teraz wpaść w jakąś manię, o którą chodzi właśnie takim osobom”
- uważa parlamentarzysta.
W niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent Gdańska trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. W nocy po pięciogodzinnej operacji poinformowano, że pacjent żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie.
W poniedziałek przed godz. 13 lekarze poinformowali, że stan prezydenta Gdańska jest nadal bardzo ciężki, a rokowanie niezwykle niepewne.
Źródło: niezalezna.pl, PAP
