Święta Bożego Narodzenia to czas kiedy ryby zdecydowanie częściej trafiają na polskie stoły. Oczywiście niepodzielnie króluje tradycyjny karp. W wielu rodzinach jednak gospodynie eksperymentują z menu i składem rybnych potraw. Niestety, nie są świadome, że wśród rozmaitych gatunków czają się bardzo niebezpieczne i szkodliwe dla zdrowia pułapki.
Ogólnie przyjęło się, zresztą bardzo słusznie, ryby za bardzo dobre i korzystne dla zdrowia. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie! Jest jeden gatunek, który po zjedzeniu może w naszym organizmie wywołać prawdziwe spustoszenie. Choć jej nazwa kojarzy się z dobrym smakiem i wykwintnością, to trzeba bardzo uważać. Mowa o rybie maślanej, której spożywanie w niektórych krajach jest od wielu lat zakazane. Japończycy słyną z długowieczności. Jednym z sekretów ich zdrowia jest dieta bogata w owoce morza. W kraju kwitnącej wiśni sprzedaż ryby maślanej jest zakazana od lat 70. XX wieku. Podobnie postąpili Włosi, którzy również gustują w tym, co żyje w morzach i oceanach. Handel rybą maślaną w tym kraju jest ograniczony dodatkowymi obostrzeniami. Dystrybutorzy są zobowiązani do umieszczania na opakowaniach informacji o ewentualnych skutkach ubocznych po spożyciu.
Co to jest ryba maślana?
Ryba maślana to nazwa, którą potocznie określa się kilka gatunków. Ma wydłużone i mocno bocznie spłaszczone ciało. Ceniona jest za bardzo smaczne mięso. Charakteryzuje się bardzo dużą ilością oleju. I to właśnie ten tłuszcz wywołuje sporo kontrowersji. Niektóre gatunki bowiem zawierają estry woskowe, których nie trawi ludzki organizm. Nie są one wchłaniane przez jelita i działają jak środek przeczyszczający. Zjedzenie takiej ryby maślanej może wywołać zaburzenia pokarmowe, a w skrajnych przypadkach nawet zatrucie. Występuje wtedy biegunka, często nazywana „oleistą”, zawroty głowy, nudności, bóle brzucha czy wysypka. Pierwsze symptomy pojawiają się 2-3 godziny po zjedzeniu. Najczęściej niestrawności pojawiają się po spożyciu takich gatunków, jak eskolar (Lepidocybium flavobrunneum) oraz kostropak (Ruvettus pretiosus).
Czy można jeść rybę maślaną?
Ryba maślana jest wciąż bardzo popularna na polskich stołach. Głównie ze względu na pyszny smak i delikatne mięso. Wielu decyduje się na jej spożycie, mimo świadomości ryzyka późniejszych powikłań żołądkowych. Czy w takim razie można jeść rybę maślaną? Na pewno można ograniczyć skutki uboczne jej spożycia. Jeżeli już tak bardzo chcemy spróbować jej wyjątkowego smaku, zdecydujmy się na zjedzenie niewielkiej ilości. Spożycia powinny unikać przede wszystkim dzieci i osoby starsze, a także osoby z przewlekłymi chorobami układu trawiennego.
Czy warto jeść ryby?
Ryba maślana to niechlubny wyjątek. Jeden z nielicznych, który wywołuje kontrowersje. W zdecydowanej większości ryby to pożądany element zdrowej diety. Są bogate w kwasy omega-3, które zbawiennie wpływają na funkcjonowanie naszego mózgu i serca, a także redukują stany zapalne w organizmie. Badania naukowe wykazały, że regularne spożywanie ryb bogatych w omega-3, takich jak łosoś, makrela czy śledź, może obniżać ryzyko zawału serca, udaru mózgu oraz innych chorób układu krążenia. Ryby są doskonałym źródłem łatwo przyswajalnego białka. W porównaniu z mięsem, wiele gatunków ryb zawiera mniej tłuszczu i kalorii, co czyni je idealnym produktem dla osób kontrolujących wagę ciała. Dorsz, morszczuk czy mintaj dostarczają cennych składników odżywczych przy stosunkowo niskiej zawartości kalorii