Bardzo pogłębiają się w naszym społeczeństwie podziały, wzajemna nieufność, wrogość, prowadząca również do słownej agresji – wyraził zaniepokojenie kard. Stanisław Dziwisz podczas homilii z okazji niedzielnego Dnia Papieskiego w Krakowie. Jak wskazał, „ten trąd niszczy wzajemne więzi”.
Emerytowany metropolita krakowski nawiązał do dziedzictwa pozostawionego przez ojca świętego Jana Pawła II.
#DzieńPapieski #fdnt #Kraków
— Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia" (@DzieloPL) 13 października 2019
Rozpoczyna się uroczysta Msza Święta w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, którą celebruje ks. kard. Stanisław Dziwisz. Transmisja na TVP Polonia. pic.twitter.com/apCjvnz72R
Podkreślił, że od śmierci Karola Wojtyły mijają kolejne lata, w trakcie których zarówno Polska, jak i Europa się zmieniły. Zaapelował, byśmy "nie wspominali z nostalgią" przeszłości, ale skupili się na pogłębianiu więzi z Chrystusem i ze wspólnotą Kościoła. Przypomniał, że taką postawę reprezentował Jan Paweł II.
Nie zostawił nam gotowych recept, ale zostawił pewne wskazania, pomocne w stawianiu czoła wyzwaniom i podejmowaniu zadań
- wskazywał Dziwisz.
Wezwał do dążenia, aby „Polska była krajem ludzi życzliwych, wspierających się, solidarnych, w którym jest miejsce dla wszystkich". "Wspólnymi siłami budujmy cywilizację miłości w nas i wokół nas" - dodał.
Jednocześnie kardynał przyznał, że "zdajemy sobie sprawę, jak bardzo pogłębiają się w naszym społeczeństwie podziały, uprzedzenia, wzajemna nieufność, wrogość, prowadząca również do słownej agresji, a nawet posuwająca się dalej".
Ten prawdziwy trąd niszczy wzajemne więzi, pomniejsza radość życia, osłabia nasze duchowe energie. W takiej atmosferze trudno jest budować cywilizację miłości, na której zależało Janowi Pawłowi II
- przywołał papieża Polaka.
Dodał, że w tej sytuacji nie można bezczynnie czekać, ale należy podjąć "dzieło naprawy wzajemnych relacji i budowania wspólnoty opartej na prawdzie, na wzajemnym szacunku i szczerym dialogu". Zaznaczył, że każdy człowiek powinien rozpocząć je w najbliższym środowisku. W jego ocenie, "szczególna odpowiedzialność" w tej kwestii spoczywa na osobach, w "ręku których spoczywają narzędzia społecznej komunikacji".