PO krytykuje Lewicę, a Trzaskowski... rozmawia z członkiem rządu. "Centrala każe im się ukrywać"
Rafał Trzaskowski w ubiegłym tygodniu rozmawiał ze mną na temat środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy, m.in. na metro na Ursusie w Warszawie - przyznał wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Dopytywany przez Michała Rachonia, jak to jest, skoro Platforma Obywatelska jest przeciwko tym środkom, Buda przyznał, że rozmawia z samorządowcami wszystkich opcji politycznych. "Dzwonią, przychodzą, rozmawiają. Natomiast centrala partyjna Koalicji Obywatelskiej zmusza ich, żeby się ukrywali" - dodał gość TVP Info.
O esbeckich emeryturach nie rozmawiali
Wiceminister opowiedział o przebiegu rozmów z Lewicą, mówiąc, że przebiegały one bardzo merytorycznie i "w przeświadczeniu, że robimy dużą rzecz, nie dla Lewicy, nie dla Zjednoczonej Prawicy", tylko dla Polski. "Chciałbym, żeby polityka wyglądała tak, jak porozumienie z Lewicą" - dodał.
Trzeba wiedzieć w jakim zakresie myśmy się porozumieli. Po pierwsze, sprawa absolutnie kluczowa dla Polski, nie wiem czy nie najważniejsza od wielu lat. Po drugie, nie zgodzilibyśmy się na pewno na rzeczy żadne ideologiczne, na jakieś przywrócenia emerytur byłym esbekom, czy rzeczy światopoglądowe. O tym nie było dyskusji. Wykluczyliśmy to na samym początku i rozmawialiśmy o rzeczach, które dzisiaj realnie ludzi dotyczą, a takimi są szpitalnictwo, szpitale powiatowe, mieszkalnictwo, samorządy, które są w dość trudnej sytuacji i chcą w większym stopniu partycypować w funduszu; przejrzystość i transparentność wydatkowania. Czy to jest kwestia lewicy czy prawicy? Nie, to jest kwestia wspólna
- stwierdził Waldemar Buda.
Jego zdaniem nie ma zagrożenia odnośnie "szantażowania" Polski przez pieniądze z tego funduszu. Buda przypomniał, że nawet przed wejściem Polski do Unii Europejskiej nasz kraj korzystał ze środków unijnych i jak do tej pory nie było problemów w postaci niewłaściwego wydatkowania, które mogłoby skutkować upomnieniami, czy "karami" unijnymi.
Trzaskowski chce pieniędzy, Platforma - nie
Michał Rachoń poruszył też problem wskazywany przez szefa Platformy Obywatelskiej. "Borys Budka zarzuca Lewicy, że nie wiedział nic o rozmowach, jakie były prowadzone. Zarzuca zdradę, a Bartłomiej Sienkiewicz mówi o zdradzie demokracji. Pan powiedział w jednym z wywiadów, że osobiście zapraszał pan szefa Platformy na konsultacje. Jak to wyglądało?" - pytał Rachoń o ewentualne podjęcie merytorycznej dyskusji przez PO.
Waldemar Buda odparł, że 26 lutego napisał list do Borysa Budki, a następnie tenże miał przygotowane stanowisko do wideokonferencji, jednak z zaproszenia nie skorzystał. "Żadnej reakcji nie było" - mówił Buda, dodając, że nie było jej aż do dziś.
Jestem tylko zszokowany sytuacją, w której samorządowcy Platformy Obywatelskiej przychodzą do mnie i dyskutują o środkach europejskich. Pytają, czy będzie na tramwaj, czy zbudujemy coś w jednym czy drugim mieście. Na przykład Rafał Trzaskowski - w tamtym tygodniu rozmawialiśmy i prosił o środki na metro na Ursusie. Prosił o przesunięcie środków w ramach polityki spójności dla Warszawy i jednocześnie słyszę o jakichś deklaracjach jego kolegów, że chcieliby te środki blokować. No to albo chcemy, żeby Warszawa się rozwijała, żeby budować nowe ścieżki rowerowe, tramwaj i metro, albo nie
- powiedział Buda.
"To może Borys Budka nie dostał od pana maila i nie wie, że takie rozmowy są prowadzone, a Rafał Trzaskowski mu nie powiedział?" - ironizował Michał Rachoń, przyznając że opadły mu ręce.
Samorządowcy bez względu na opcję polityczną absolutnie chcą środków europejskich i dyskutują z nami, dzwonią, przychodzą, rozmawiają. Natomiast centrala partyjna Koalicji Obywatelskiej zmusza ich, żeby się ukrywali, żeby nie mówili o tym głośno, żeby protestowali, czy mówili, że tych środków nie chcą. To są dwie różne rzeczywistości
- mówił wiceminister Buda.
Źródło: niezalezna.pl
