Uważam, że nie wszystko jest stracone, i że to Polska może być tym miejscem, od którego zacznie się powrót Unii Europejskiej do korzeni - mówił dzisiaj w Brzesku (woj. małopolskie) wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, kandydujący do PE z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego.
Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Brzeska (woj. małopolskie) Patryk Jaki poruszał przede wszystkich zagadnienia, dotyczące funkcjonowania Unii Europejskiej. W jego ocenie zasady, którymi rządzić miała się UE, opierały się m.in. na swobodnym przepływanie towarów, usług, ludzi; ideą miała być "Europa oparta na korzeniach chrześcijańskich, w końcu Europa, w której szanuje się wolę państw narodowych – historię, tradycję".
Krytykując wiele rozwiązań, funkcjonujących w UE, Jaki zapewnił równocześnie, że sam nadal chce być w tej wspólnocie.
- Ja chcę być w Unii Europejskiej. Mi zależy tylko na jednym – żeby ta Unia Europejska wróciła do tych zasad, na które się umawialiśmy, żeby wróciła do korzeni
– mówił.
- Ja uważam, że nie wszystko jest stracone, i że to Polska może być tym miejscem, od którego zacznie się powrót do korzeni
– ocenił.
Wiceminister sprawiedliwości omówił kilka aspektów funkcjonowania zasad wspólnoty, które ocenia krytycznie. W jego opinii "element, w którym elity europejskie daleko odbiegają od tego, na co się umawialiśmy, to jest wymiar aksjologiczny, wymiar wartości".
- Unia Europejska miała być zbudowana na wartościach chrześcijańskich, tymczasem w ostatnich latach poświęcono gigantyczne środki, bardzo duże zaangażowanie w to, aby te fundamenty niszczyć, bardzo skutecznie niestety
– mówił Jaki.
- Dlatego, że w poprzedniej kadencji Parlament Europejski 250 razy głosował za rozwiązaniami LGBT, za czym szły zazwyczaj środki - miliardy, miliony euro szły na walkę z – jak oni to często nazywają - tradycyjnym modelem rodziny, osłabianiem wartości chrześcijańskich, ale też instytucjonalnym osłabianiem rodziny
– wyjaśnił.
W opinii wiceszefa MS, Polska jest "praktycznie ostatnim państwem, które chroni te zasady i wartości, o których uczył nas Jan Paweł II". Jego zdaniem, wybory do PE mają tak "fundamentalne znaczenie" dlatego, że program Koalicji Europejskiej jest "tożsamy z programem, który wdrażany jest za granicą".
- Tym ludziom mylą się pojęcia i definicje, dlatego, że czym innym jest tolerancja, a czym innym akceptacja
– podkreślił Jaki.
W swoim wystąpieniu wiceminister sprawiedliwości dużo uwagi poświęcił kwestiom związanym z polskim wymiarem sprawiedliwości.
- Pierwszą rzeczą, jaką zrobiliśmy po dojściu do władzy było wprowadzenie za wielkie, milionowe wyłudzenia VAT-u 25 lat pozbawienia wolności
– mówił wiceszef MS.
Jak zapewnił, zmiany w przepisach, w myśl których za wyłudzenia VAT grozi kara więzienia, a nie tylko grzywna doprowadziły do tego, że "każdego tygodnia" pojawiają się firmy, które dobrowolnie oddają nieuczciwie pozyskane pieniądze.
- Każdego roku państwo dzięki temu zyskuje dziesiątki miliardów złotych, które przeznaczyliśmy na program 500 plus
- tłumaczył Jaki.
W jego opinii przedsiębiorcy, którzy wcześniej mogli obawiać się co najwyżej grzywny, boją się wysokiej kary więzienia i wolą oddać nieuczciwie pozyskane pieniądze.
- Okazało się nagle, że państwo może. Dlatego ten spór, który toczy się dzisiaj w Unii Europejskiej, to jest spór dotyczący prawa Polski do tego, żeby mogła we własnym zakresie reformować wymiar sprawiedliwości
– wyjaśnił wiceszef MS.
Zdaniem Jakiego, gdyby podobne rozwiązania wprowadzono za czasów rządów poprzedniej władzy, a pieniądze wpływałyby do budżetu państwa, zamiast z niego wypływać, dziś można by "dać nauczycielom nie tysiąc, a dwa tysiące złotych (…); to są takie pieniądze".