Firma Panek poinformowała o zawieszeniu od 29 marca br. usługi carsharingu (współdzielenia pojazdów) polegającej na wynajmowaniu samochodów na bardzo krótki czas i pobieraniu opłaty wyłącznie za przejechane kilometry. Jako przyczynę zawieszenia operator wskazał wysokie koszty tej działalności.
Jak podano, zawieszenie usługi carsharingu to kolejny etap restrukturyzacji spółki, której od 2000 roku głównym filarem działalności jest wypożyczanie samochodów na doby, na czym firma ma się koncentrować w Polsce i Europie w najbliższych latach. Jako kluczowe powody odejścia od usługi współdzielenia pojazdów Panek wskazał bardzo wysokie szkody związane z nieprawidłowym użytkowaniem pojazdów przez wynajmujących, brak ulg dla usługodawców oferujących carsharing, a także wysokie koszty ubezpieczeń współdzielonych pojazdów.
"Zarząd Panek S.A. już w zeszłym roku zaczął analizować zawieszenie carsharingu. Jako jeden z głównych powodów firma wskazuje wysoką szkodowość użytkowników tej usługi. Dodatkowe koszty ponoszone przez firmę, związane m.in. z uszkodzeniem pojazdów czy kradzieżami wyposażenia, w przeliczeniu na jeden samochód wynosiły w wybranych miesiącach nawet ok. 3000 złotych - przy flocie 2700 samochodów w szczytowym momencie funkcjonowania Panek CarSharing" - przekazała spółka w komunikacie.
Firma zaznaczyła, że z jednej strony musiała płacić za samochody współdzielone wyższe składki ubezpieczeniowe od tych, które obowiązują w samochodów przeznaczonych na wynajem w tradycyjnej formie. Wskazała też, że problem stanowi również udowodnienie klientom przyczynienia się do powstałej szkody.
"Istotną rolę w zawieszeniu carsharingu miał również brak ulg w strefach płatnego parkowania dla firm prowadzących tę działalność. Koszty parkowania każdego pojazdu w 100 proc. ponosił operator. Dodatkowym czynnikiem były wysokie ceny paliwa, którego zakupu dokonuje operator usługi oraz wzrost stóp procentowych, zwiększający koszty utrzymania floty" - podała spółka.
Firma przypomniała, że wprowadziła usługę carsharingu w lipcu 2017 roku, początkowo w Warszawie, a potem w 250 innych miastach. Przychody uzyskiwane z tej usługi zaczęły maleć od czasu pandemii COVID-19, co według przedstawicieli Panka dotknęło większość firm oferujących współdzielenie pojazdów w Polsce. Z kilkunastu podmiotów działających przed 2022 rokiem, oprócz Panka, aktywnych pozostało tylko dwóch. Od ponad pięciu lat żaden nowy operator nie zdecydował się też na wprowadzenie w Polsce usługi współdzielenia pojazdów.
"Dla dobra spółki i klientów planujemy więc skupić się na tym obszarze biznesu, w którym rozpoczęliśmy działalność już ponad 25 lat temu, a więc wynajmie samochodów na doby i powiązanych z tą działalnością dodatkowych usługach" – wskazał cytowany w komunikacie prezes firmy Maciej Panek.