Ojciec Sylwii Spurek, znanej z radykalnych lewicowych poglądów eurodeputowanej, pracował w kieleckim Komitecie Wojewódzkim PZPR, był też kierownik MOPiW w Skarżysku Kamiennej” (MOPiW to Miejski Ośrodek Pracy Ideologiczno-Wychowawczej, który najczęściej zajmował się wdrażaniem komunistycznej propagandy PZPR). Z kolei naukowa mentorka Spurek to znana w PRL specjalistka ds. aborcji, oczywiście popierająca zabijanie nienarodzonych dzieci.
Czy ojciec Sylwii Spurek, komunista z kartoteką za pijaństwo, i jej naukowy „oficer prowadzący”, czyli promotorka europosłanki, znacząco wpłynęli na poglądy „polityczki”? Dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców i swoich nauczycieli; zwłaszcza te, które zbuntowały się i poszły swoją drogą. Do takich nie należy jednak poseł w Parlamencie Europejskim Sylwia Spurek, skrajna feministka, propagatorka gender, przedstawicielka ekstremizmu prozwierzęcego i zwolenniczka nakładania na Polskę sankcji przez Unię Europejską i podwyższania rolnikom podatków, by ograniczyć hodowlę, a więc spożycie mięsa…
W okresie PRL Zbigniew Spurek (na zdjęciu) został członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Komunistycznej (PZPR). W 1986 r. w aktach paszportowych w rubryce o poprzednich miejscach zatrudnienia wpisał „Komitet Wojewódzki PZPR Kielce” i „Kierownik MOPiW w Skarżysku Kamiennej” (MOPiW to Miejski Ośrodek Pracy Ideologiczno-Wychowawczej, który najczęściej zajmował się wdrażaniem komunistycznej propagandy PZPR). Następnie ojciec europosłanki został kierownikiem Bazy Sprzętu i Transportu Kombinatu Budowlanego w Skarżysku Kamiennej. Tam jednak przeżył chwilowe zachwianie na ścieżce kariery wzmocnionej pozycją partyjną.
W roku 1986 Spurek został skazany przez sąd na karę grzywny w wysokości 100 tys. zł z art. 44. Ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Chodziło o libację alkoholową, która miała być jedną z wielu w skarżyskim kombinacie. Kierownik Spurek inicjował picie z podwładnymi, z których najciekawszą wersję przedstawiła jedna z kobiet. Przed sądem zeznała, że była przekonana, iż w szklance znajduje się kompot, a nie alkohol i w ten sposób nieopatrznie trunek wypiła…
Sylwia Spurek jest prawnikiem i wykładowcą (walcząc o żeńskie końcówki sama powiedziałaby, że jest „wykładowczynią”). Co może wykładać Spurek? Wiadomo. Gender Studies na Uniwersytecie Warszawskim i w Polskiej Akademii Nauk na studiach podyplomowych Gender Mainstreaming, czyli naukę, że chłopcy to niekoniecznie chłopcy, a dziewczynki to niekoniecznie dziewczynki, o czym dobitnie przypomniał nam ostatnio egzemplifikator „nauk” spurkowych, niejaki "Margot".
W 2012 r. Spurek broni pracę doktorską o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (co ciekawe, Spurek jak na feministkę przystało, uważa, że „przemoc ma płeć i jest to płeć męska”). Jej promotorem była Eleonora Zielińska. Przypadek? Pani Eleonora urodziła się dość symbolicznie, bo w 1945 r. i w Moskwie, a w PRL habilitowała się, pisząc o prawnych aspektach aborcji. W III RP dała się poznać jako propagatorka liberalizacji prawa aborcyjnego, feministka, wykładowca Gender Studies i aktywistka w Ruchu Palikota, „przytulana” także przez Platformę Obywatelską i Radosława Sikorskiego, szefa resortu spraw zagranicznych.
- można było przeczytać w artykule sprzed 10 lat na Wirtualnej Polsce.