- Nie ulega wątpliwości, że do takiego rozdysponowania środków doszło po poważnych rozmowach premiera Mateusza Morawieckiego z szefową KE, Ursulą von der Leyen, rozmowach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, w których uczestniczył także minister ds. europejskich Konrad Szymański - powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl Zbigniew Kuźmiuk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Projekt Komisji Europejskiej zakłada, że Polska będzie po Włoszech i Hiszpanii trzecim największym odbiorcą pożyczek i grantów na odbudowę gospodarczą w UE.
Z wartego 750 mld euro funduszu do Polski - według wstępnego podziału - ma trafić około 64 mld euro.
Z rozmowie z Niezalezna.pl Zbigniew Kuźmiuk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że to na razie propozycja Komisji Europejskiej.
Nie ulega wątpliwości, że do takiego rozdysponowania środków doszło po poważnych rozmowach premiera Mateusza Morawieckiego z szefową KE, Ursulą von der Leyen, rozmowach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, w których uczestniczył także minister ds. europejskich Konrad Szymański. To wszystko działo się zdalnie, ale tego rodzaju rozmowy były prowadzone
- wyjaśnił.
Europoseł przypomniał, że w pierwszej wersji fundusz odbudowy gospodarczej miał być w zasadzie skierowany tylko do krajów, które w wyniku pandemii poniosły ogromne straty, zarówno ludzkie, jak i gospodarcze.
Chodziło więc o kraje południa Europy, natomiast kraje, które dały sobie radę z pandemią, miały korzystać z tego funduszu tylko symbolicznie. Dzięki rozmowom i naciskom premiera uznano, że pandemia dotknęła wszystkie kraje i nie można karać tych, które poradziły sobie lepiej
- mówił Zbigniew Kuźmiuk.
Podkreślił, że - co więcej - jeśli przyjrzeć się spadkowi PKB, to Polska, która w ubiegłym roku miała wzrost rzędu 4 proc., a w tym - mimo że wyjdzie z kryzysu obronną ręką, bo będzie mieć najniższy spadek - ale, jeśli będzie on wynosił -4 proc, to sumarycznie będzie to 8 proc. PKB, a więc będzie porównywalny z francuskim czy włoskim.
Ten parametr znalazł się także w projekcie rozdziału środków i dzięki temu Polska jest trzecim beneficjentem
- dodał.
Dopiero zaczynamy negocjacje i - jak sądzę - potrwają one parę tygodni, jeśli nie miesięcy, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że ten fundusz musi być uruchomiony szybko. KE zakreśliła okres jego funkcjonowania tylko do 2024 r. a przypomnę, że wieloletni fundusz, który mu towarzyszy jest do 2027 r. Chodzi o to, żeby te pieniądze szybko pozyskać, a potem szybko skierować do unijnych gospodarek, bo one trzeszczą w szwach. Teraz rozpoczną się targi, ale sądzę, że premier Morawiecki ma jeszcze szansę się "rozepchnąć", zarówno w sprawach funduszu, jak i budżetu
- wyjaśnił Zbigniew Kuźmiuk.