O tym, jak zapewniać bezpieczeństwo energetyczne w naszym kraju w najbliższych latach, dyskutowali uczestnicy debaty zorganizowanej przez „GP” z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych i spółek energetycznych.
Prowadzący debatę Tomasz Sakiewicz, red. naczelny „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie” i TV Republika, przypomniał, że całkiem niedawno, w połowie czerwca, okazało się, że aż 60 proc. energii w polskiej sieci elektroenergetycznej pochodziło z OZE.
– Pokazuje to, że energia z OZE już u nas funkcjonuje i to w stosunkowo dużej skali
– zaznaczył Artur Warzocha, wiceprezes ds. korporacyjnych w spółce Tauron SA.
– Jest to kierunek właściwy. Musimy jednak wciąż mieć w podstawie stabilne źródła energii, bo działanie OZE zależy od warunków pogodowych, a więc są dość chimeryczne. Jednocześnie te tradycyjne źródła energii działają niezależnie od pogody. W Tauronie dysponujemy wszystkimi ich rodzajami występującymi na rynku krajowym. Działamy na terenie czterech województw Polski Południowej. A odchodząc od węgla, musimy to robić z głową. Dysponujemy blokami węglowymi dość wyeksploatowanymi, które mogą działać do 2025–2027 r. Nadszedł więc już ostatni czas, by je zmodernizować, tak by mogły jeszcze dłużej wytwarzać energię. W najbliższych latach zostaną one przekazane wraz z blokami węglowymi Enei i PGE do nowo powołanej państwowej spółki NABE (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego). Ponadto przyglądamy się, jak rozwijają się reaktory SMR-y, chcemy jednocześnie rozwijać OZE – ze słońca i wiatru – a także modernizować 30 naszych elektrowni wodnych, by wykorzystywać je m.in. do magazynowania energii
– dodał wiceprezes Taurona.
Zdaniem wiceministra klimatu i środowiska Adama Guibourgé-Czetwertyńskiego jednym z głównych zadań polityki energetycznej naszego państwa w najbliższych latach jest dążenie do maksymalnego ograniczenia emisji CO2 i poprawy jakości powietrza, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego.
– Chcemy jednak robić to poprzez zachęcanie odbiorców końcowych energii – gospodarstw domowych oraz firm i instytucji – do wzięcia udziału w rozmaitych programach umożliwiających realizację tych zadań, a nie – jak chciałaby obecnie Unia Europejska – karania odbiorców, np. poprzez rozszerzenie na gospodarstwa domowe systemu EU ETS (unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji, którego celem jest limitowanie ilości w atmosferze gazów cieplarnianych), dotąd obejmującego firmy.
W opinii wiceministra cele UE, dążącej do jak najszybszego wprowadzenia w krajach unijnych gospodarki zeroemisyjnej, to jedno.
– My w Polsce mamy jednak także własne wyzwania. Jednym z głównych jest dalsze funkcjonowanie w energetyce bloków węglowych, w większości pochodzących z lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Dochodzą one obecnie bowiem do kresu swoich możliwości technologicznych. Tymczasem musi upłynąć jeszcze sporo lat, by całkowicie je zastąpić energetyką z OZE i jądrową, czy – przejściowo – gazową. A przecież w sposób nieprzerwany musimy dbać o zapewnianie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Według ostatnich szacunków Ministerstwa Klimatu i Środowiska łącznie ponad 700 mld zł zainwestujemy w energetyce w budowę nowych źródeł energii do 2040 r. Zanim jednak zbudujemy planowane elektrownie jądrowe, w sposób optymalny będziemy wykorzystywać źródła gazowe i jeszcze bardziej poszerzymy wykorzystywanie energetyki gazowej. Nie spełnimy żądań ze strony Brukseli natychmiastowego przestawienia się na OZE, dopóki nie wybudujemy odpowiednio dużo energetyki OZE, a także nie zaczną działać bloki jądrowe
– dodał wiceminister klimatu i środowiska.
Jak wyjaśnił Łukasz Młynarkiewicz, p.o. prezesa Polskich Elektrowni Jądrowych:
– Nasza spółka w rządowym Programie Polskiej Energetyki Jądrowej została wskazana jako podmiot odpowiedzialny za wybudowanie w Polsce dwóch wielkoskalowych elektrowni jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od 6 do 9 GW, w oparciu o sprawdzone reaktory wodno-ciśnieniowe (PWR). Pierwsza z nich powstanie w województwie pomorskim. Prace nad wyborem drugiej lokalizacji są w toku. Planujemy, że prąd z pierwszego reaktora elektrowni na Pomorzu popłynie w 2033 roku. Jeśli chodzi o małe reaktory jądrowe (tzw. SMR-y), to za te projekty odpowiadają inne spółki w kraju. W mojej ocenie w Polsce w związku z brakiem mocy wytwórczych jest zarówno miejsce dla dużych obiektów energetyki jądrowej, jak i dla małych
– powiedział Młynarkiewicz.
– W ostatnich 12 miesiącach prace nad budową „dużego” atomu na Pomorzu znacząco przyspieszyły. Nasz projekt realizujemy równolegle w kilku wymiarach – pozwoleniowo-administracyjnym, komercyjno-biznesowym oraz budowania wewnętrznego potencjału spółki. W ramach procesu pozwoleniowego zbliżamy się do momentu, w którym Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska finalizuje proces wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji. W wymiarze biznesowym, niezwłocznie po wskazaniu przez rząd RP technologii AP1000 Westinghouse, przystąpiliśmy do negocjacji ze stroną amerykańską. Ich efektem są podpisana w grudniu 2022 roku umowa o współpracy oraz w lutym 2023 roku umowa na prace przedprojektowe z firmą Westinghouse Electric Company. Kolejnym krokiem było podpisanie w maju bieżącego roku porozumienia o zasadach konsorcjalnych między PEJ a Westinghouse i Bechtel, co oznacza, że na pokładzie naszego projektu mamy już zarówno dostawcę technologii jądrowej, jak i wykonawcę prac budowlanych
– wyjaśnił prezes.
– Nadrzędnym celem biznesowym spółki na ten rok jest wynegocjowanie, a następnie podpisanie umowy na prace inżynierskie (Engineering Services Contract – ESC), która pozwoli na zaprojektowanie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Chcę też podkreślić, że nasza Spółka cały czas – równolegle do tych dwóch strumieni prac – pozwoleniowego i biznesowego – buduje swój wewnętrzny potencjał organizacyjno-kadrowy, tak aby móc efektywnie obsłużyć tak duży i skomplikowany proces inwestycyjny
– dodał prezes Młynarkiewicz.
– Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wraz z Wojewódzkimi Funduszami zajmuje się m.in. finansowaniem inwestycji dla odbiorców końcowych energii z gospodarstw domowych, samorządów i firm na rzecz pozytywnych zmian w naszym środowisku naturalnym – poinformował Paweł Mirowski, pełnomocnik premiera ds. Programu Czyste Powietrze, wiceprezes NFOŚiGW. – Polska znajduje się pod tym względem w dobrej sytuacji. W stale aktualizowanym programie energetycznym Polski do 2040 r. (PEP 2040) zadania inwestycyjne na ten cel warte są łącznie 730 mld zł. Tylko w br. NFOŚiGW realizuje tego typu zadania na rzecz poprawy jakości środowiska za 17 mld zł. Finansowanie to pozyskujemy z różnych źródeł. Do tej pory 630 tys. osób złożyło wnioski o likwidację tzw. kopciuchów i docieplenie domów w ramach programu Czyste Powietrze, na co przeznaczyliśmy łącznie 15 mld zł. Dzięki temu polepsza się jakość powietrza w naszym kraju – nastąpiła od 2014 r. wyraźna redukcja takich trujących związków w atmosferze jak PM 10 czy PM 2,5. Wspólnie ze spółkami skarbu państwa zajmujemy się także m.in. działaniami na rzecz walki z niedoborami wody w naszym kraju
– dodał wiceprezes Mirowski.