Spore zamieszanie wywołała informacja o zatrzymaniu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego obywatela Polski oraz obywatela Chińskiej Republiki Ludowej pod zarzutem szpiegostwa. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że jeden z zatrzymanych to były pracownik ABW, natomiast drugi to pracownik wysokiego szczebla polskiego oddziału Huawei. Portal niezalezna.pl uzyskał oświadczenie spółki Huawei w sprawie postępowania ABW. Jego treść publikujemy na końcu tekstu.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych”, 8 stycznia 2019 roku funkcjonariusze ABW zatrzymali dwie osoby – obywatela Polski oraz obywatela Chińskiej Republiki Ludowej - podejrzane o przestępstwa szpiegowskie. Decyzją sądu podejrzani Piotr D. oraz Weijing W. zostali aresztowani na 3 miesiące.
Po zatrzymaniu podejrzani usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 130 ust. 1 k.k. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi ABW pod nadzorem Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.
- wyjaśnia Stanisław Żaryn.
Jak się okazuje zatrzymany obywatel RP Piotr D. to były urzędnik państwowy, były funkcjonariusz ABW, pracujący w Agencji jeszcze w czasach, gdy ABW kierował Krzysztof Bondaryk. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Piotr D. Odpowiedzialny był za wydawanie certyfikatów bezpieczeństwa. Ze służby został zwolniony w 2011 roku w atmosferze skandalu. Następnie związany był z jednym operatorów telekomunikacyjnych.
Z kolei obywatel Chin Weijing W. jest związany z chińską firmą telekomunikacyjną, choć Stanisław Żaryn ani ABW nie informują oficjalnie o jaką firmę chodzi, wiadomo już, że był on pracownikiem wysokiego szczebla Huawei.
Z materiałów zgromadzonych przez ABW wynika, że obaj prowadzili działalność szpiegowską przeciwko Polsce. W ramach prowadzonego śledztwa funkcjonariusze dokonali niezbędnych czynności procesowych, m.in. przeszukania mieszkań podejrzanych oraz zabezpieczenia dowodów. Postępowanie w całości oparte jest na materiałach niejawnych, a jego etap i charakter nie pozwalają w chwili obecnej na przekazywanie dodatkowych informacji.
- informuje Stanisław Żaryn.