- Dzisiaj wspominam Michała Falzmanna i Waleriana Pańkę, a także mojego starszego kolegę, jeśli mogę tak napisać, śp. Jerzego Przystawę, niestrudzenie walczącego o prawdę o FOZZ i oddaję im hołd, jako niezłomnym urzędnikom i państwowcom, stanowiących wzór godny naśladowania – napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu podkreślił, że „kontrowersyjne okoliczności śmierci młodego urzędnika NIK Michała Falzmanna 30 lat temu, legły cieniem na rodzącą się III RP”. - To Michał Falzmann odkrył olbrzymie nieprawidłowości w działalności Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, obsadzonego przez funkcjonariuszy służb PRL – czytamy we wpisie premiera.
- Skala tych nieprawidłowości była tak duża, że nazwano ją „matką afer III RP”. Raport NIK wskazywał odpowiedzialnych za dopuszczenie tych nieprawidłowości wśród polityków pełniących odpowiedzialne stanowiska na początku lat 90
- dodał Morawiecki.
Premier przypomniał, że „kluczową rolę w ujawnieniu nieprawidłowości odegrał prezes NIK Walerian Pańko, który trzy miesiące później zginął w wypadku samochodowym”. - Także i te okoliczności śmierci stanowią wielką niewiadomą. Dawni działacze PRL w III RP odnaleźli dla siebie sprzyjający klimat i funkcjonowali nie gorzej niż w poprzednim systemie – zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Wczoraj minęło 30 lat od śmierci inspektora Najwyższej Izby Kontroli (NIK) Michała Falzmanna, który zmarł wkrótce po tym, jak odkrył aferę Funduszu Obsługi zadłużenia Zagranicznego (FOZZ). Falzmann odkrył, że FOZZ zamiast skupować polskie długi, do czego był powołany, transferował gigantyczne środki do prywatnych spółek, zakładanych za granicą przez postkomunistów, byłych wojskowych, oraz oficerów bezpieki PRL.
Za pośrednictwem banku handlowego wyprowadzano za granicę ogromne kwoty na konta spółek w rajach podatkowych w 9 krajach europejskich i w USA.