Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Nieprawidłowości na cmentarzach w Gdańsku. O co chodzi?

Poseł PiS Kacper Płażyński zarzuca władzom Gdańska bezprawne pobieranie opłat na cmentarzach komunalnych. Polityk ma też wątpliwości związane z przetargiem na zarządzanie gdańskimi nekropoliami. Zapowiedział, że jeśli włodarze miasta nie przedstawią wyjaśnień, złoży zawiadomienie do CBA.

Przed Cmentarzem Łostowickim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego wraz z przedstawicielami branży pogrzebowej.

Reklama

Według parlamentarzysty, władze Gdańska od wielu lat nielegalnie pobierają tzw. opłaty eksploatacyjne za korzystanie z cmentarza. "Tzw. opłata eksploatacyjna w Gdańsku, czyli opłata niezwiązana z samym pochówkiem, kosztuje w tej chwili 3183 zł. To jest opłata, którą każda osoba, organizująca pogrzeb na cmentarzu komunalnym w Gdańsku, musi zapłacić - niezależnie od tego, czy posiada wykupione miejsce, czy też nie. W lipcu ubiegłego roku ta opłata wynosiła 2436 zł" - powiedział w czasie briefingu Płażyński.

Polityk podkreślił, że takie opłaty są niezgodne z prawem. Powołał się przy tym na orzeczenia polskich sądów, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego.

W centrum uwagi znalazła się też umowa ze spółką Zieleń, która odpowiada za utrzymania gdańskich nekropolii. Według Płażyńskiego, ogłoszony w 2023 roku przetarg na czteroletnie zarządzanie cmentarzami komunalnymi w mieście został przygotowany tak, żeby mogła go wygrać tylko jedna firma.

"Nikt inny nie spełniał kryteriów pozwalających na wzięcie w nim udziału. Wedle naszej wiedzy, jedyną firmą w całej Polsce, która w ostatnich trzech latach zarządzała ponad 70 hektarami cmentarzy w ramach jednego zlecenia była spółka Zieleń. Miasto oszacowało wartość przetargu na 45 milionów złotych, a jedyna oferta złożona przez zakład pogrzebowy Zieleń wyniosła ponad 54 mln zł i oczywiście wygrała"

- mówił.

Poseł poinformował, że skierował pismo do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz z prośbą o wyjaśnienia. Oświadczył, że od odpowiedzi władz miasta zależy, czy podejmie interwencję w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

"Jeśli pani prezydent nie wskaże żadnej innej firmy, która mogła wziąć udział w tym przetargu, to sprawa trafi do CBA" 

- oznajmił.

 

Źródło: niezalezna.pl, pap
Reklama