Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Niepełnosprawny trafił na ulicę

Mimo protestów, odwołań, pism i próśb w czwartek z kamienicy przy ul. Gdańskiej 72 w Łodzi eksmitowano chorego na padaczkę Roberta Jedyneckiego, który mieszkał w lokalu od 10 lat. Eksmisja odbyła się w asyście plutonu policji, który na prośbę komornika przybył na miejsce.

pixabay.com/CC0/MabelAmber

Od czasu przejęcia kamienicy przez prywatną spółkę i podwyższenia opłat na 20 zł za mkw. lokator nie płacił czynszu.

– Budynek jest wyłączony z użytku i przeznaczony do rozbiórki. Kamienica stwarza zagrożenie, ale nie miałem gdzie pójść

– opowiada eksmitowany pan Robert.

– Czekałem na przyznanie przez miasto lokalu socjalnego

– tłumaczy.

W zrujnowanej kamienicy został jako jeden z nielicznych. Mieszka tu jeszcze trzech lokatorów. Pozostali albo zostali eksmitowani, albo po podwyżce opłat wynieśli się sami.

– Niepełnosprawny lokator od miasta otrzymał jedną propozycję mieszkania socjalnego – 17,6-metrowy, zawilgocony lokal na trzecim piętrze z popękanymi ścianami, bez wody i toalety. Z jego orzeczeniem o niepełnosprawności nie może tam mieszkać

– mówi Ewelina Zawadzka, prezes stowarzyszenia, które cały czas wspierało pana Roberta.

Sprawę zabezpieczenia lokalu i wstrzymania egzekucji komorniczej skierowano także do sądu.

– Skoro sąd nie zdecydował do tej pory o wstrzymaniu egzekucji, to eksmisja będzie

– mówił Maciej Rędzikowski, komornik z kancelarii przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia.

Na miejsce eksmisji przybył także przedstawiciel spółki Global Properties sp. z o.o., właściciel kamienicy.

– Wyczerpałem zapas dobrej woli i negocjacje z lokatorem zakończyłem

– zakomunikował obecnym. A blokującym schody kilku osobom zapowiedział, że albo wyjdą dobrowolnie, albo zostaną usunięci siłą, bo są na prywatnym terenie. Jednak Anton Tarasow, ukraiński współwłaściciel spółki zapowiedział, że pomoże panu Robertowi doprowadzić wodę do mieszkania, które zaproponowało mu miasto. Tyle tylko, że lokator tej propozycji od miasta nie przyjął.

Gdy komornik na wniosek przedstawiciela spółki prowadził czynności komornicze przyszło pismo z urzędu miasta, w którym zaproponowano znalezienie innego mieszkania dla pana Roberta w zamian za odstąpienie od eksmisji tego dnia. Jednak po naradach z komornikiem i telefonach do adwokata spółki Anton Tarasow nie wyraził na to zgody. Tłumaczył się także tym, że nie ma prawa na pozostawienie lokatora w budynku, który jest kwalifikowany do rozbiórki. – Mamy prawo do przeprowadzenia tej eksmisji – powtarzał. Ostatecznie zaplombowano mieszkanie, a jego lokator trafił na ulicę.

– Od roku pisaliśmy w tej sprawie do wiceprezydentów Treli i Piątkowskiego, do różnych urzędników i nikt nie pomógł. Dostaliśmy odpowiedź, że miasto nie ma możliwości zaspokajania indywidualnych potrzeb i oczekiwań eksmitowanych

– mówi Ewelina Zawadzka.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie Dodatek Łódzki

#Łódź #eksmisja #Robert Jedynecki

Anna Skopińska