Komisja Europejska nie zgadza się z częścią raportu unijnej rzeczniczki praw obywatelskich Emily O\'Reilly, w którym wskazuje ona, że przy nominacji na sekretarza generalnego KE Martina Selmayra, uznawanego w Brukseli za szarą eminencję, szefa gabinetu Jean-Claude\'a Junckera, mogło dojść do przekroczenia prawa.
Skandal z udziałem Selmayra wybuchł wiosną. Buntował się nawet Parlament Europejski. W przyjętej już w kwietniu rezolucji posłowie uznali, że wybór Selmayra „może być postrzegany jako akcja zbliżona do zamachu”, która prawdopodobnie przekroczyła granice prawa.
Europosłowie prosili KE o ponowną ocenę procedury, aby umożliwić innym kandydatom ubieganie się o stanowisko, oraz chcieli, żeby w przyszłości podobne wybory na stanowiska urzędnicze były prowadzone w otwarty i przejrzysty sposób. Chcieli również, aby Komisja przyznała, że procedura ta podważyła jej reputację.
Chodziło o to, że Selmayr jeszcze w lutym był szefem gabinetu przewodniczącego Komisji Jean-Claude'a Junckera, po czym został wybrany początkowo na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego, a następnie jeszcze tego samego dnia na stanowisko sekretarza generalnego Komisji.
Dziś unijna rzeczniczka praw obywatelskich O'Reilly stwierdziła, że nominacja Selmayra na sekretarza generalnego Komisji Europejskiej mogła odbyć się z przekroczeniem prawa i podważyła zaufanie do instytucji UE.
W ponad 40-stronicowym raporcie, który podsumowuje kilkumiesięczne dochodzenie w tej wywołującej wiele kontrowersji sprawie, wskazano na cztery przypadki nieodpowiedniego zarządzania podczas procedury obsadzania najwyższego urzędniczego stanowiska w Komisji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przekręt z udziałem Junckera? Nawet unijny rzecznik praw obywatelskich jest wściekły!
Jednak w obronie eurourzędnika stanęła… Komisja Europejska, która oświadczyła, że nie zgadza się jednak z tą oceną. Krótko po publikacji raportu oświadczenie w imieniu KE wydał unijny komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger.
"Chociaż nie podzielamy wszystkich aspektów zawartych w raporcie, z zadowoleniem przyjmujemy, że rzeczniczka praw obywatelskich - na podstawie szczegółowej analizy około 11 tys. stron dostarczonych dokumentów - nie kwestionuje legalności procedury mianowania sekretarza generalnego ani wyboru kandydata, który jest określany jako „kompetentny urzędnik UE, bardzo zaangażowany w sprawy Unii Europejskiej”"
- napisał Oettinger.
Jak dodał, co do niektórych elementów raportu KE ma inne zdanie, a odpowiedź w tej sprawie prześle do rzecznika.
„Jeśli chodzi o zalecenie dotyczące sposobu powoływania sekretarza generalnego w przyszłości, na pierwszy rzut oka nie widzimy powodu, dla którego nominacja sekretarza generalnego powinna odbywać się niezależnie od powołania innego dyrektora generalnego”
- wskazał komisarz.
Raport O'Reilly był również gorącym tematem wtorkowej konferencji prasowej. Rzecznik KE Margaritis Schinas powiedział, że w tej sprawie Komisja zachowała się transparentnie i odpowiedziała m.in. na ponad 200 pytań ze strony Parlamentu Europejskiego.
Uważamy, że pewne kwestie mogły zostać źle zrozumiane
- zaznaczył pytany o zawarte w raporcie elementy krytyczne wobec KE. Powtórzył, że… kierownictwo UE nie widzi konfliktu interesów w nominacji urzędnika.