Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nie zabrakło emocji podczas konfrontacji. Agent ABW ujawnił, co sądzi o pracy dawnego szefa

Były funkcjonariusz gdańskiej ABW mówił dziś podczas konfrontacji, że ws. Amber Gold doszło do "przejęcia sterowania" przez ówczesnego wicedyrektora delegatury ABW Jarosława Dąbrowskiego. Sam Dąbrowski stwierdził, iż "pierwsze słyszy", by jego polecenia były odbierane jako "ręczne sterowanie".

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

- Styl zarządzania wicedyrektora Jarosława Dąbrowskiego można określić jako ręczne sterowanie. W sprawie Amber Gold można nazwać styl zarządzania jako przejęcie sterowania, czyli więcej niż ręczne sterowanie

 - mówił w czasie konfrontacji podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold świadek, który w czasie sprawy Amber Gold pełnił funkcję naczelnika wydziału operacyjnego gdańskiej delegatury ABW. - Moja decyzyjność ograniczała się do rutynowych najprostszych czynności - dodał.

Z kolei Dąbrowski stwierdził, że z tego co pamięta, była bardzo duża swoboda w planowaniu i realizowaniu zadań.

- Nie wykluczam, że były jakieś moje uwagi i polecenia, bo od tego jestem, żeby wydawać polecenia i nakierowywać funkcjonariuszy, żeby nie schodzili z wytyczonej linii pracy operacyjnej. Ale nie zgadzam się, że było to ręczne sterowanie

 - mówił. "Jestem dyrektorem, który daje dużą swobodę. Pierwsze słyszę, że moje polecenia były odbierane jako ręczne sterowanie" - dodał.

Ponadto Dąbrowski stwierdził, że naczelnik miał prawo wszczynać sprawy operacyjne i kilka takich wszczął.

Były naczelnik wydziału operacyjnego gdańskiej delegatury ABW zeznał z kolei, że wszczęcie sprawy operacyjnej było jedną z decyzji, którą Dąbrowski zastrzegł do swojej akceptacji.

- Nie mogłem wszcząć żadnej sprawy operacyjnej bez akceptacji

 - podkreślił.

Dąbrowski z kolei tłumaczył, że z centrali ABW zwrócono mu uwagę, że powinien ściśle nadzorować wszczynanie spraw, "żeby nie było rozdwojenia". Jak mówił, po spotkaniu w centrali - jak pamięta - polecił ówczesnemu naczelnikowi, że musi z nim wszystko konsultować, ponieważ "sformułowano zalecenie, że ja też powinienem widzieć zasadność wszczęcia".

Były wicedyrektor gdańskiej delegatury ABW zeznał również, że jednym z argumentów, aby nie rozpoczynać aktywnych działań operacyjnych ws. Amber Gold było to, że zajmowała się tym już gdańska policja i że chodzi o przestępczość zorganizowaną poza właściwością ABW. Jak dodał, decyzja o tym została podjęta w gronie trzech osób z kierownictwa delegatury, ale nie pamiętał kto na tym spotkaniu dysponował wiedzą na temat aktywnych działań policji.

Z kolei były naczelnik mówił, że z tego, co pamięta, nikt mu nie rekomendował niepodejmowania aktywnych działań.

- W mojej świadomości wiedza na temat działań policji pojawiła się już po podjęciu decyzji, o której mowa

 - dodał. 

 



Źródło: PAP, Twitter, niezalezna.pl

#komisja śledcza Amber Gold #ABW #Jarosław Dąbrowski #afera Amber Gold #Amber Gold

redakcja