22 maja 2017 r. sędzia Beata B. wsiadła za kierownicę... kompletnie pijana. Kobieta z podporządkowanej drogi wjechała prosto w nadjeżdząjącego opla astrę, w efekcie czego jej auto dachowało.
Dwukrotne badanie alkomatem pokazało ten sam wynik - 2,4 promila w wydychanym powietrzu - podaje portal se.pl.
Jak informuje "Super Express" nazwisko byłej prezes Sądu rejonowego w Siemianowicach Śląskich nadal widnieje na stronach sądu. Beata B. nie została odwołana, ale pracuje teraz w wydziale cywilnym i otrzymuje za to sowite wynagrodzenie.
- Po tym, jak wszczęto postępowanie dyscyplinarne przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach, została ona zawieszona w czynnościach służbowych. Postępowanie jest w toku. Ale sędzia Beata B. nadal jest sędzią, nie jest odwołana. Jest odsunięta od orzekania i nie wykonuje żadnych czynności, ale formalnie nadal pracuje w sądzie. Jej wynagrodzenie nie zostało obniżone. Taką decyzję może podjąć sąd dyscyplinarny, ale do tej pory nie podjął - powiedział "SE" Krzysztof Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach.
Jak ustalił portal se.pl w przyszły poniedziałek ma się odbyć posiedzenie w sprawie obniżenia wynagrodzenia sędzi o połowę.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach zadecyduje o wymiarze kary za popełnione przez sędzię przestępstwo. Za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu grozi jej do 2 lat więzienia.