Powodzie na południu kraju ogniskują uwagę mediów i opinii publicznej w kraju. Z punktu widzenia rządzących, którzy usiłowaliby wdrażać kontrowersyjne zmiany, to moment idealny. Zdaje się, że z powodziowego zamieszania chciała skorzystać szefowa resortu MKiŚ Paulina Hennig-Kloska. Ale wyszło szydło z worka.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w ten link i zaznacz gwiazdkę.
„OZE nadrzędnym interesem publicznym”
Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii (UD 41). Dokument opublikowano na stronie Rządowego Centrum Legislacji 18 września - a więc w samym środku powodziowej klęski. By tego było mało, opatrzono go uwagą minister Hennig-Kloski: „uprzejmie proszę o potraktowanie sprawy jako niezwykle pilnej”.

To, zdaniem Obajtka, oznacza, że każda inwestycja OZE ma być od tej pory zawsze uznawana za nadrzędny interes publiczny.
Obajtek przedstawia możliwe konsekwencje: „Wiatraki bez pytania o zgodę blisko domów? Proszę bardzo. W środku obszaru NATURA 2000? Nie ma sprawy. Brak konsultacji społecznych? Oczywiście. Niszczenie środowiska? No trudno. Wszak to o bezpieczeństwo kraju chodzi”.
Stawia na koniec pytania:
- Czy ktoś może wytłumaczyć, dlaczego właśnie teraz?;
- Dlaczego projekt jest tak „pilny”, że pominięto ocenę zgodności z prawem UE?;
- Dlaczego kolejny raz zignorowano ostrzeżenia o możliwych nadużyciach ze strony branży?;
- Jak bardzo „zmotywowane” jest ministerstwo, wykorzystując ludzkie tragedie i związane z tym zamieszanie do takich wrzutek?;
- Może w końcu zainteresują się tym ci, którzy takimi dziwnymi "wrzutkami" interesować się powinni?
Nie przeczytał Pan uzasadnienia i dezinformuje. Myli Pan nadrzędny interes publiczny i przepisy wynikające z dyrektywy z inwestycjami celu publicznego. A projekt jest pilny, bo należy poprawić rozliczenia prosumentów oraz zapewnić korzystne ulgi dla przemysłu energochłonnego.
— Miłosz Motyka (@motykamilosz) September 23, 2024