Marszałek Sejmu bierze udział w konferencji "Solidarność w Zagłębiu Miedziowym z perspektywy 40-lecia". - „Nigdy wcześniej takiego ruchu nie było; nie pierwszy raz Polacy pokazali całemu światu, że potrafią zrobić coś nadzwyczajnego” – mówiła w przemówieniu inaugurującym konferencję Elżbieta Witek.
Witek przypomniała narodziny Solidarności w roku 1980. „Wartości i ideały, które niosła za sobą Solidarność w roku 1980 r., a potem na przełomie 1988 i 89 r., to są wartości uniwersalne; są one wciąż żywe i bardzo ważne” - mówiła.
Jak wspominała, w latach 80. ludzie czuli „chyba bardziej niż dziś wzajemną solidarność”.
„Nie tylko tę związkową, ale ludzką solidarność; wiedzieliśmy, że możemy na sobie polegać. Chciałabym, by ta ludzka solidarność znowu się w nas odrodziła, byśmy przekazywali ją kolejnym pokoleniom”
- mówiła Witek.
Dodała, że Solidarność lat 80. była wyjątkowym ruchem, który dziś „niczego nie stracił ze swojej ważności”.
Marszałek podkreśliła, że pamięta dokładnie rok 1978, kiedy papieżem został kard. Karol Wojtyła. „Wiedzieliśmy, czuliśmy bardzo mocno, że coś musi się zmienić (…) Mieliśmy Ojca Świętego, który stał za nami, który dodał nam siły, wiary, a my potrzebowaliśmy się policzyć – ilu nas jest” - mówiła Witek.
Marszałek przypomniała, że 26 sierpnia 1980 r. rozpoczął się strajk w zakładach komunikacji miejskiej we Wrocławiu. „To przyśpieszyło podpisanie porozumień na Wybrzeżu i dało impuls do działania; rozpoczęły się kolejne strajki, nie można było tego już zatrzymać. Czuliśmy wtedy olbrzymią solidarność, byliśmy razem” - mówiła.
Dodała, że ludzie mieli wówczas te same, wielkie marzenia. „Chcieliśmy Polski, która będzie sprawiedliwa, nie myśleliśmy wówczas o całkowitej niepodległości – wydawało nam się to zupełnie niemożliwe w tamtym czasie” - wspominała.
Witek wskazała, że w ciągu 16 miesięcy od powstania Solidarności ruch ten na Dolnym Śląsku zgromadził milion członków.
„Dolny Śląsk po Mazowszu był najsilniejszym regionem, ale on był silny nie tylko organizacyjnie, ale przede wszystkim intelektualnie. My bardzo szybko się tu organizowaliśmy”
- mówiła marszałek, która pochodzi i mieszka do dziś w Jaworze na Dolnym Śląsku.
Marszałek podkreśliła, że Solidarność lat 80. była ruchem wyjątkowym w skali świata. „Nigdy wcześniej takiego ruchu nie było; nie pierwszy raz Polacy pokazali całemu światu, że potrafią zrobić coś nadzwyczajnego” - mówiła.
Witek wskazała też, że Solidarność początku lat 80. to była również szeroka działalność społeczna. „Chcieliśmy rozbudzić w społeczeństwie te same nadzieje, te same marzenia, które mieliśmy my – działacze Solidarności” - mówiła.
Jak zaznaczyła, Solidarności udało się „rozbudzić nadzieje”.
„Dlatego w stanie wojennym nie można nas było pokonać. Przekonaliśmy ludzi, że jesteśmy siłą i władza w końcu musi ustąpić” - mówiła. Marszałek wspomniała też manifestacje, które w Lubinie w 1982 r. zakończył się tragicznie.
„Padły strzały, zginęło trzech ludzi, kilkadziesiąt osób zostało rannych - zbrodnia, która właściwie nie została nigdy osądzona”
- mówiła. Witek wspomniała też swoje aresztowanie w 1982 r.
Marszałek podkreśliła, że „warto było ponieść ofiarę” w latach 80., aby dziś „swobodnie wyrażać poglądy”.
„Żyjemy w wolnym, niepodległy kraju, ale też w kraju, w którym są problemy. To są nowe zagrożenia, które stają się początkiem wojny cywilizacyjnej i tutaj jest miejsce i rola do odegrania w tej wojnie cywilizacyjnej właśnie dla Solidarności i ludzi, którzy idee Solidarności w sobie wciąż noszą”
- mówiła.