- Dwa lata temu tuż po „Różańcu do Granic”, patrząc na to co się dzieje w Polsce i na świecie, zrozumieliśmy, że Kościół idzie na Golgotę. Dlatego podczas rozeznawania przyszła myśl, że następne wydarzenie musi wskazywać na Krzyż. Wówczas zrodziła się też nazwa „Polska pod Krzyżem”. Najnowsze wydarzenia potwierdzają, że tamte natchnienia nie były tylko naszym pomysłem. Myślę że dwa lata temu nikt nie mógł przewidzieć, że w naszym kraju znajdzie się tylu ludzi zdolnych do profanacji, bluźnierstw, publicznego wyszydzania wiary, znieważania kapłanów aż po czynne ataki na nich - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl Lech Dokowicz, polski reżyser i producent filmowy, jeden z pomysłodawców akcji "Polska pod Krzyżem".
Dlaczego świeccy angażują się w organizacje wielkich wydarzeń modlitewnych, myślę o wszystkich trzech, które współtworzyłeś z Maciejem Bodasińskim: „Pokucie Narodowej”, „Różańcu do granic” i teraz – „Polsce pod Krzyżem”?
Myślę, że jest to konsekwencja doświadczeń, którymi Pan Bóg nas formował przez ostatnie dwadzieścia lat: od wyrwania z ciemności grzechu, poprzez formację duchową, bycie mężem i ojcem wielodzietnej rodziny, następnie kilkaset cykli rekolekcyjnych w kilkunastu krajach świata aż po produkcję i reżyserię piętnastu filmów dokumentalnych, które opowiadają o działaniu Pana Boga we współczesnym świecie.
Ponadto mamy świadomość obowiązków wynikających z kapłaństwa powszechnego, a więc rozumiemy, że jednym z podstawowych jest dzielenie się wiarą. Nie chcielibyśmy stanąć kiedyś przed Panem Bogiem z pustymi rękami.
Czym jest Krzyż w życiu Lecha Dokowicza?
Ma on dla mnie wiele znaczeń, ale myślę, że najważniejsze zamyka się w pełnej świadomości tego, że gdyby nie krzyżowa męka Pana Jezusa, to poszedłbym do piekła. Zanim doświadczyłem tego, że Bóg naprawdę żyje, byłem wielkim grzesznikiem. W tamtym czasie zasłużyłem sobie na potępienie - wiem to. Tak więc to co zrobił dla mnie Pan Jezus, jest dowodem największej miłości jaką sobie mogę wyobrazić. Nikt inny nie pozwoliłby się tak straszliwie zakatować, po to, aby unieważnić wyrok, który nade mną ciążył.
Dla współczesnego świata krzyż wydaje się być niechcianym symbolem. Ma swój wymiar religijny, „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk,22-38), ale również obrazuje wszystko to, czego człowiek XXI wieku nie chce: cierpienie, śmierć, bezinteresowne poświęcenie. Jak go przekonać, że jest przede wszystkim znakiem zwycięstwa i nadziei?
Nie wiem, czy jest możliwe przekonanie kogokolwiek do tych prawd na poziomie intelektualnym. Przeświadczenie o tym, że Krzyż jest znakiem zwycięstwa i nadziei to dar, który otrzymują wierzący, aby lepiej odczytać cel swojego życia i pokonać trudności. Ten sposób czerpania z mocy Krzyża jest więc tajemnicą wiary - oczywistą dla wierzących, a głupstwem dla tych, którzy wiarę odrzucają.
Polska pod Krzyżem – czy jest jakiś specjalny powód, dla którego akurat teraz musimy zmobilizować się do modlitwą przy krzyżu?
Dwa lata temu tuż po „Różańcu do Granic”, patrząc na to co się dzieje w Polsce i na świecie, zrozumieliśmy, że Kościół idzie na Golgotę. Dlatego podczas rozeznawania przyszła myśl, że następne wydarzenie musi wskazywać na Krzyż. Wówczas zrodziła się też nazwa „Polska pod Krzyżem”. Najnowsze wydarzenia potwierdzają, że tamte natchnienia nie były tylko naszym pomysłem. Myślę że dwa lata temu nikt nie mógł przewidzieć, że w naszym kraju znajdzie się tylu ludzi zdolnych do profanacji, bluźnierstw, publicznego wyszydzania wiary, znieważania kapłanów aż po czynne ataki na nich. Natomiast ta prawdziwa Polska zawsze była mocna, kiedy umieliśmy się zjednoczyć, uświadamiając sobie siłę płynącą z wiary. Nigdzie ta siła nie promieniuje tak bardzo, jak pod Krzyżem.
Jaki jest odzew Polaków na zaproszenie do Włocławka na modlitwę 14 września?
Odzew Polaków porusza nas do głębi. To co Kościół nazywa zmysłem wiary ludu Bożego, objawia się tu w pełni. Ludzie czują, że „Polska pod Krzyżem” to w obecnej chwili bardzo ważne duchowe wydarzenia dla kraju i chcą wziąć w nim udział. Ponad dwa i pół tysiąca osób zadeklarowało codzienna modlitwę, ofiarę postu lub cierpienia. W intencji wydarzenia zostało już odprawionych ponad sto sześćdziesiąt Mszy św. Ludzie przysyłają nam też słowa umocnienia, materialne wsparcie, meldują się jako wolontariusze, roznoszą plakaty i ulotki, organizują wyjazdy do Włocławka itd. To olbrzymie wsparcie jest dla nas dodatkowym motorem działania - wiemy, że nie jesteśmy sami.
W porównaniu do poprzednich inicjatyw, czy w przygotowaniach do Polski pod Krzyżem, było coś, co Pana wyjątkowo zaskoczyło?
Tak, szczególnie zaskoczyło mnie to, że znaleźli się ludzie Kościoła, którzy dużo wysiłku włożyli w to, aby „Polska pod Krzyżem” nie stała się dla Polaków czymś wielkim. Tego sprzeciwu w pierwszym momencie nie spodziewaliśmy się. Teraz, bogatsi o to doświadczenie, rozumiemy już, że to wydarzenie jest dla wielu trudne i musi dzielić - ono wprost objawia zamysły serc wielu. Ale dlaczego dziś miałoby być inaczej niż 2000 lat temu? Przecież chodzi o Krzyż.
Polska pod Krzyżem jest inicjatywą świeckich i duszpasterzy. Wydarzenie jest reakcją na kryzys wiary, który dotyka Kościół.
Współorganizatorami wydarzenia są: diecezja włocławska reprezentowana przez JE księdza biskupa Wiesława Meringa oraz Fundacja Solo Dios Basta. Modlitwa odbędzie się 14 września br. w święto Podwyższenia Krzyża Świętego na lotnisku Włocławek-Kruszyn. Udział w wydarzeniu zadeklarowało - według liczby zarejestrowanych na stronie polskapodkrzyzem.pl - 22 tys. Polaków. Nie są to pełne dane, ponieważ nie ma obowiązku rejestracji – lotnisko może pomieścić nawet milion osób.
Wydarzenie Polska pod Krzyżem otrzymało wsparcie ks. abpa Andrzeja Dzięgi - metropolity archidiecezji szczecińsko-kamińskiej, ks. bpa Tadeusza Lityńskiego - ordynariusza diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, ks. bpa Janusza Stepnowskiego - ordynariusza diecezji łomżyńskiej oraz ks. bpa Jerzego Mazura - ordynariusza diecezji ełckiej.
PROGRAM WYDARZENIA
09.00 – Przyjmowanie pielgrzymów na placu modlitwy
10.45 – Zawiązanie wspólnoty
11.00 – Modlitwa różańcowa – tajemnice bolesne
11.30 – Konferencja: „Odrzucenie Krzyża i walka duchowa we współczesnym świecie” - Lech Dokowicz
13.00 – Przerwa na posiłek
15.00 – Msza św. wraz z uroczystym wniesieniem relikwii Krzyża św.
17.30 – Konferencja - ks. Dolindo Ruotolo oraz Joanna Bątkiewicz-Brożek
18.30 - Przerwa
19.30 – Droga krzyżowa
21.00 – Apel jasnogórski na żywo z Jasnej Góry
21.15 – Adoracja Najświętszego Sakramentu
W czasie trwania wydarzenia będzie możliwość zakupu posiłków (również gorących) w cenie 10 zł i napojów – 5 zł.
Będą działały punkty sanitarne i informacyjne. Służby porządkowe będą wspierane przez wolontariuszy.