Do abstrakcyjnych niemal sytuacji dochodzi podczas dzisiejszego Strajku Kobiet w Warszawie. Przed siedzibą resortu edukacji demonstranci próbują ścierać się z policją. Czasami w mało udolny sposób - pomocy lekarskiej wymaga m.in. osoba, która próbowała wyrwać kraty z radiowozu. Inna z manifestujących osób... przykleiła sobie rękę do bramy klejem szybkoschnącym.
Podczas Strajku Kobiet, który odbywa się przed siedzibą resortu edukacji w Warszawie, dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Jeden z protestujących oskarżył policję, że ta celowo w niego wjechała. Ale też przyznał, że... próbował zatrzymać radiowóz z zatrzymaną osobą.
Protestujący jest zaskoczony, że radiowóz wjechał w niego 😆
— Patryk "Skju" Sykut (@PatrykSykut) November 23, 2020
- Próbowałem zatrzymać radiowóz z wywożoną osobą, a on przyspieszył i przejechał mi po kostce!
- Policja to hańba!#StrajkKobiet pic.twitter.com/SUy3t2ffNA
Okazuje się, że na proteście nie brakuje również innych manifestantów, którzy próbowali swoich sił w starciu z policją. Albo z kratami w radiowozie...
- Policjanci wezwali karetkę pogotowia do jednej z osób, która tak zapalczywie usiłowała wyrwać kratę zabezpieczającą szybę w policyjnym radiowozie, że doznała urazu ręki
- poinformowała warszawska policja.
Policjanci wezwali karetkę pogotowia do jednej z osób, która tak zapalczywie usiłowała wyrwać kratę zabezpieczającą szybę w policyjnym radiowozie, że doznała urazu ręki.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 23, 2020
Koniec tego typu pomysłów? Nic z tych rzeczy. Inna z protestujących osób przykleiła sobie dłoń do bramy. Klej był szybkoschnący, więc teraz potrzebna jest pomoc lekarska.
Pomocy lekarskiej wymaga także osoba, która przykleiła sobie dłoń szybkoschnącym klejem do bramy wejściowej do budynku.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 23, 2020