Były premier Jan Olszewski nie ma żadnych wątpliwości, że Krajowa Rada Sądownictwa wymaga głębokiej reformy. Jego zdaniem najwięcej kontrowersji budzi proces awansu sędziów. „Dziwnym trafem awansowali sędziowie, o których było wiadomo, że mają tendencje do ulegania zamówieniom” - podkreśla Jan Olszewski.
W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Jan Olszewski został zapytany, czy jego zdaniem przesadzone są obawy związane z reformą wymiaru sprawiedliwości. W odpowiedzi Jan Olszewski w zaledwie kilku zdaniach wskazał na niepodważalne argumenty przemawiające za koniecznością reformy KRS.
- KRS wymagała reformy, bo proces awansu sędziów budził podejrzenia. Dziwnym trafem awansowali sędziowie, o których było wiadomo, że mają tendencje do ulegania zamówieniom. Niekoniecznie w sprawach politycznych. Niesłychanie słabą stroną naszego systemu sprawiedliwości było także przydzielanie spraw przez prezesów czy kierowników wydziałów. Jeżeli sędzia otrzymuje sprawę z jakąś oceną czy sugestią, to stawia go to w trudnej sytuacji. W niektórych sądach, zwłaszcza prowincjonalnych, wieść gminna niosła, którzy sędziowie są zaufanymi prezesa – wyjaśnia Jan Olszewski.
Odnosząc się z kolei do wprowadzenia nowego systemu komputerowego losowania spraw w sądach, odpowiedział, że właśnie to jest „podstawowa zmiana, która stwarza zupełnie inną sytuację dla szeregowych sędziów”.
- Po roku działania ten system będzie można ocenić i liczę się z tym, że trzeba będzie wprowadzić korekty. Ale ważne, że jest. Mamy narzędzie, które pewnie wymagać będzie udoskonalenia, ale zamyka możliwość wpływania na sędziów – podkreślił były premier.
Dopytywany, dlaczego rozwiązania tego nie wprowadzono w Trybunale Konstytucyjnym i Sądzie Najwyższym, Jan Olszewski zwrócił uwagę, że w tym przypadku sprawa jest znacznie bardziej złożona.
- A ja bym się zapytał, dlaczego przez ponad 20 lat utrzymywano w tych instytucjach system, który znamy z PRL. Był on wykorzystywany do załatwiania nie tylko politycznych, ale także kumoterskich spraw – mówił Jan Olszewski.
Były premier dość stanowczo wypowiada się również o „czarnych owcach” w sądownictwie.
- Takie przypadki muszą się natychmiast spotkać z odpowiednią reakcją. A tego przez ostatnich dwadzieścia parę lat nie było. Jak już ktoś został sędzią, trafił do tej - jak to jedna sędzia określiła - nadzwyczajnej kasty, to miał spokój (...) I to jest główny powód, dla którego tę reformę trzeba było przeprowadzić – podkreśla Jan Olszewski.