Księża i katecheci uratowali egzaminy. Spotkał ich za to... hejt. Ks. Bartołd: "To porażka ludzi dorosłych"
Podczas gdy nauczyciele strajkowali, księża i katecheci pomagali uczniom przejść przez trudne egzaminy. W wielu przypadkach, zamiast wdzięczności, spotkał ich za to hejt. Nasza reporterka Cyntia Harasim rozmawiała o tym z księdzem prałatem Bogdanem Bartołdem. A on pyta co niektórych: "Jak wygląda to respektowanie Konstytucji?"
Z powodu strajków nauczycieli komisje egzaminacyjne w wielu przypadkach złożone były z księży czy katechetów. Spotkały ich za to krytyczne głosy ze strojny strajkujących.
"Tym, którzy hejtują katechetów czy księży, którzy są przy tych egzaminach, pomagają młodzieży, trzeba wytłumaczyć, że te dzieci są najważniejsze. Dla nich są to może najważniejsze egzaminy w życiu. W jakimś sensie to porażka nas - ludzi dorosłych, że ludzi, których mamy wychowywać i pokazywać im dobro oraz piękno, wciągamy w jakieś rozgrywki polityczne. Dzieci tego nie rozumieją"
- wyjaśnia ks. prałat Bogdan Bartołd.
Duchowny wyjaśnił, że nie rozumie niektórych zachowań dorosłych ludzi w związku z egzaminami, do których przystąpiła młodzież.
"Ja przyznam, że dla mnie chyba najbardziej szokujące było to, że dzieci pisały egzaminy, a pod szkołą ustawiły się osoby, które im przeszkadzały. To coś skandalicznego, to nie ma nic wspólnego z przejawem demokracji. Tak nie można, to są nasze przyszłe pokolenia. Pokazujmy im piękne, dobre wzorce"
- dodał.
Ksiądz Bogdan Bartołd uważa, że w tej sprawie chodzić powinno głównie o "ludzką przyzwoitość".
"Jak wygląda respektowanie Konstytucji, o którą niektórzy tak zaciekle walczą? Tu nie o Konstytucję chodzi, tylko o zwykłą, ludzką przyzwoitość. To dziecko, ta młodzież ma prawo się uczyć"
- powiedział.
Zapraszamy do obejrzenia naszej rozmowy:
Źródło: niezalezna.pl
