Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Atak pod bramą Orlenu w Płocku. Sakiewicz: To taki wariant Ryszarda Cyby, efekt nakręcenia niebywałych emocji

- Tutaj jest pewien kontekst, który wynika z całej sytuacji. Wczoraj mieliśmy akcję blokady Orlenu, dzisiaj ten człowiek atakuje z hasłem, że "chce zatrzymać fuzję [Orlenu z Lotosem]". Taki wariant pana Cyby, mężczyzny, który zabił pracownika PiS, który chciał ukarać działaczy PiS za Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj mamy do czynienia z czymś podobnym, nakręconym pod wpływem niebywałych emocji - tak Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" komentuje dzisiejszy atak na ochroniarza pod obiektem Orlenu w Płocku.

Fot.Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Dziś rano doszło do ataku na pracownika ochrony przed bramą zakładu PKN Orlen w Płocku. Raniony nożem mężczyzna w stanie ciężkim przebywa w szpitala. Media donoszą, że powodem ataku miała być niezgoda napastnika na "fuzję Orlenu i Lotosu".

- Tutaj jest pewien kontekst, który wynika z całej sytuacji. Wczoraj mieliśmy akcję blokady Orlenu, dzisiaj ten człowiek atakuje z hasłem, że "chce zatrzymać fuzję [Orlenu z Lotosem]". Taki wariant pana Cyby, mężczyzny, który zabił pracownika PiS, który chciał ukarać działaczy PiS za Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj mamy do czynienia z czymś podobnym, nakręconym pod wpływem niebywałych emocji. To pewnie człowiek na granicy psychicznego rozumienia swoich czynów, idzie i uderza, twierdząc, że blokuje coś, co przedstawiono mu jako najgorszą rzecz, czyli fuzję Orlenu z Lotosem. Co miał w głowie i jak go nakręcono - to inna sprawa, ale to bardzo przypomina tamto morderstwo z Łodzi. Kiler stworzony przez media, który jest końcówką tych wytworzonych emocji. Jednym ze skutków nakręcania spirali nienawiści jest to, że trafiają się także takie jednostki

- powiedział, komentując zdarzenie w TVP Info, Tomasz Sakiewicz.

Pytany, czy "można powiedzieć, że jest to efekt zaciekłych ataków opozycji", Sakiewicz powiedział, że należy zwrócić uwagę na używany przez opozycję "język degradacji, wykluczenia", którym "odmawia się bycia Polakiem obywatelem, tylko dlatego, że ma się inne zdanie". 

- Pierwszy był Urban, ale był on pewnego rodzaju niszą medialną. Potem weszło to do polityki przez Palikota i po Smoleńsku stało się sposobem narracji, który uprawiał Donald Tusk i jego otoczenie, stąd Cyba jest kilka miesięcy po Smoleńsku. Wydawało się, że tego rodzaju narracja nie zyskuje poklasku, bo jest groźna i przynosi złe konsekwencje dla tych, którzy ją stosuje. Ale mieliśmy ostatnio nakręcenie, szalone wypowiedzi Tuska, że chce zagłodzić pół Afryki, by zyskać parę głosów na wsi, to jest efekt nieprawdopodobnej, psychopatycznej walki o władzę, czy o swoją pozycję

- dodał.

Zdaniem Tomasza Sakiewicza, deeskalacja może iść za "zgodnym potępieniem agresji". - Krytyka, nawet ostra, bardzo się przydaje, tylko musi być ukierunkowana. Można bardzo różne rzeczy mówić, ale nie wolno się wzajemnie krzywdzić, degradować ludzi. Nie można odbierać praw obywatelskich tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie. Powinniśmy mocno te granice wyznaczyć. Wszystkie działania, który prowadzą do takich czynów, trzeba bardzo mocno napiętnować - ocenił.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

md