- Okazuje się, że rozwój cywilizacyjny może iść w parze z zaciemnieniem rozumu. Przejawem tego są wszystkie działania na rzecz legalizacji zła, w prawie państwowym, czy narzucenie tego siłą na arenie międzynarodowej. Ma to sugerować, że to jest dobro, skoro zostało zalegalizowane. (...) Szacunek dla godności osoby ludzkiej jest zupełnie czymś innym od akceptacji jej grzesznego działania. Negatywna ocena grzesznych postaw to kwestia prawdy o skażonej grzechem pierworodnym naturze człowieka, nie zmienią jej ani nagłaśniania ideologia gender, ani jakiekolwiek głosowania w jakimkolwiek parlamencie. Prawdy się nie głosuje, prawdę się rozpoznaje - powiedział dzisiaj podczas homilii w trakcie mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej ks. prof. dr hab. Andrzej Filaber.
Dziś wieczorem w warszawskiej archikatedrze, jak co miesiąc, odbyła się msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. We mszy, celebrowanej przez ks. prof. dr hab. Andrzeja Filabera, uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych.
W homilii, ks. prof. Andrzej Filaber nawiązał do walki z Kościołem, jaka toczy się obecnie.
- Dziś wielu członków Kościoła Chrystusowego przeszło spod Chrystusowych sztandarów pod tęczowe proporce tego świata, ulegając poprawności politycznej i powtarzając frazesy. To ci którzy mentalnie zostali skolonializowani przez współczesny świat i ideologie. Papież Franciszek porównał Kościół do szpitala polowego i natychmiast znalazło się wielu pseudo-doktorów, którzy zamiast leczyć, proponują różne przyjemne terapie, nie dostrzegając tego, co zagraża zbawieniu. Może być złe pojmowanie tzw. drogi synodalnej, aprobata do łamania przysięgi małżeńskiej, to może być aprobata czynnego homoseksualizmu jako działania, w którym "nie ma nic niemoralnego", bo tak głosi świat, wbrew Pismu Świętemu. Tym pseudo-doktorom trzeba mocno przypominać o konieczności nawrócenia, przypominać, że grzech zabija człowieka, a od śmierci ratuje tylko łaska Chrystusa. W szpitalu Jezusa Chrystusa receptą jest rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy i spotkanie z Boskim lekarzy, który grzechy przebacza, a "wszystkie złe duchy są mu poddane"
- mówił ks. Filaber.
- Dziś często rozlegają się w określonych mediach głosy celebrytów, którzy "czują się osaczeni religią i Kościołem", przeszkadzają im znaki wiary, krzyże w szkołach i urzędach, drażni dźwięk dzwonów w kościołach, nawet przydrożne kapliczki. To nie są świadectwa opresji katolickiej, tylko świadectwa wiary tych, którzy je budowali. Zewnętrzne znaki wartości, którymi żyją, a które wnoszą w życie społecznego naszego ochrzczonego ponad 1000 lat temu narodu - dodał.
Kapłan wskazał, że w Polsce "głos Kościoła rozbrzmiewał przez wieki, a w czasach utraty niepodległości nie było większego autorytetu".
- Kościół katolicki nie był kojarzony z narzuconą władzą, bo nigdy się jej nie wysługiwał. Pozostawał zawsze z narodem, był miejscem ucieczki, sferą wolności. Cywilizacja, z którą nadal utożsamia się większość naszych rodaków, pojawiła się na polskich ziemiach za sprawą Kościoła. Obecnie, szczególnie w świetle wojny na Ukrainie, widać wyraźnie, jak naród polski, w swojej najbardziej podstawowej tkance, przeniknięty jest duchem Chrystusa, otwiera szeroko ręce, by przyjąć tych, którzy potrzebują wsparcia. Przez to zyskuje uznanie i podziw w świecie. Kościół stał się darem dla Polski, nie tylko w sferze duchowej. Dostrzeżenia tego wymaga zwykła sprawiedliwość, doceniać powinien to każdy rozumny człowiek, niezależnie od wiary czy światopoglądu
- ocenił ks. prof. Andrzej Filaber.
Dodał, że "okazuje się, iż rozwój cywilizacyjny może iść w parze z zaciemnieniem rozumu".
- Przejawem tego są wszystkie działania na rzecz legalizacji zła, w prawie państwowym, czy narzucenie tego siłą na arenie międzynarodowej. Ma to sugerować, że to jest dobro, skoro zostało zalegalizowane. Szatan pierwszy omamił człowieka w Raju, przekonując, że nieposłuszeństwo Bogu będzie wielkim dobrem dla człowieka, że człowiek sam może określać, co jest dobre, a co złe. To także wielkie zwycięstwo szatana dziś, gdy ktoś da się zwieść kłamstwu. Szacunek dla godności osoby ludzkiej jest zupełnie czymś innym od akceptacji jej grzesznego działania. Negatywna ocena grzesznych postaw to kwestia prawdy o skażonej grzechem pierworodnym naturze człowieka, nie zmienią jej ani nagłaśniania ideologia gender, ani jakiekolwiek głosowania w jakimkolwiek parlamencie. Prawdy się nie głosuje, prawdę się rozpoznaje
- powiedział kapłan.
- Kościół Chrystusowy przez wielu został dzisiaj uznany za wroga współczesnej rewolucji. Pozostał bodaj jedyną tak dużą instytucją w świecie, która stoi na straży prawdy o człowieku i nie ulega ludzkim ideologiom. Jednym z istotnych problemów stała się tzw. poprawność polityczna, w imię której zakazuje się wyrażać oceny moralne w stosunku do niektórych zachowań, a nawet grozi się sankcjami prawnymi. Walka z Kościołem prowadzona jest w imię "wolności człowieka". wielkość tradycji duchowej Polski i chrześcijańskiej Europy nazywa się "katolickim fanatyzmem", a anarchię - "wolnością". Trzeba mieć w dyspozycji ludzi "uwolnionych" od trwałych zależności - kultury, Boga, narodu, rodziny - by łatwiej było nimi manipulować i zastraszać resztę, która przeciwstawia się nowym regułom życia zbiorowego. Bolszewicka tradycja zniszczenia znajduje swoich godnych patronów pod różnymi różnobarwnymi sztandarami. Wprowadzić ludzi w stan emocji, by niemożliwy był dialog, by nie zwyciężała myśl, czyli cecha ludzi wolnych. Chaos łatwo zmienia się w totalitaryzm - dodał.
We wtorek rano delegacja polityków PiS, złożyła w Warszawie wieńce przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
Po mszy odprawionej w warszawskim kościele seminaryjnym, uczestnicy miesięcznicy przeszli na pl. Piłsudskiego, gdzie przed pomnikiem prezydenta Kaczyńskiego, a następnie przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej złożono wieńce. W uroczystości uczestniczyli m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier i szef MKiDN Piotr Gliński, wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz sekretarz generalny ugrupowania Krzysztof Sobolewski.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.