„Chłop w sukience… chronicie pedofilii!” - wykrzykiwała jedna z uczestniczek Strajku Kobiet w Iławie, zorganizowanego pod koniec października ubiegłego roku. Tuż obok całe zajście nagrywała poseł Lewicy Monika Falej. Po burzliwym proteście, jeden z polityków złożył wniosek do sejmowej Komisji Etyki o jej ukaranie. Jak się dowiedzieliśmy, komisja -w skład której wchodzi Monika Falej- wniosek odrzuciła. Polityk Lewicy wzięła udział w głosowaniu i wstrzymała się od głosu.
Protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet jesienią zwołano po październikowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepis zezwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Na niemal każdym zgromadzeniu dało się dostrzec jakichś polityków opozycji, głównie Lewicy.
25 października 2020 roku w Iławie odbył się Strajk Kobiet. Sceny z marszu pokazywano w ogólnopolskich mediach - padały skandaliczne słowa pod adresem stojącego przed kościołem kapłana. Także podczas tego zgromadzenia nie zabrakło przedstawicielki parlamentu. Obecna na proteście była poseł Lewicy Monika Falej, którą można było zobaczyć w pobliżu kontrowersyjnych scen.
Dzień później poseł Konfederacji Michał Urbaniak odniósł się do zajść podczas strajku, których był świadkiem.
„Byłem wczoraj z obrońcami kościołów w Iławie i nasłuchałem się na temat księży czy katolików” - napisał wówczas, dodając, że „stek kłamstw z ust poseł Moniki Falej na temat wczorajszych wydarzeń w Iławie jest żenujący”.
Do wpisu na Twitterze załączył również film, na którym zarejestrowano stek obelg pod adresem kapłana.
Polityk Konfederacji słowa dotrzymał i złożył wniosek o ukaranie poseł Lewicy do Komisji Etyki. Problem w tym, że w skład rzeczonej komisji wchodzi właśnie… Falej.
Komisja sprawą zajęła się 18 lutego br. Przewodniczący Komisji Jacek Świat (PiS), zapowiadając rozpatrywanie wniosku, przyznał, że „sytuacja jest dosyć nietypowa, bo chodzi o wniosek przeciwko jednemu z członków Komisji Etyki”.
Gdy doszło do głosowania, Falej również wzięła w nim udział. Wstrzymała się od głosu, po czym została upomniana przez Izabelę Mrzygłocką z Platformy Obywatelskiej słowami:
„przepraszam bardzo, ale pani poseł Falej nie powinna była głosować”.
Po wniesionej reasumpcji głosowania, Falej nie wzięła udziału w kolejnym, choć rozstrzygnięcie dalej było dla niej korzystne.
- Podaję wyniki głosowania. Głosowały 3 osoby. Za 1 głos, przeciw 2. Stwierdzam, że Komisja podjęła decyzję, aby nie podejmować inicjatywy w niniejszej sprawie
- powiedział Świat.
Poseł Falej nie wadzą wulgaryzmy kierowane w stronę duchownych, jednak priorytetowo traktuje każdą wypowiedź dotyczącą środowisk LGBT. 18 listopada 2020 roku poinformowała na Twitterze: „Przemysław Czarnek i Jacek Żalek ukarani!”.
„Komisja Etyki Poselskiej ukarała posłów Zjednoczonej Prawicy naganą za obraźliwe słowa dotyczące osób”
- czytamy we wpisie.
.@CzarnekP i @JacekZalek ukarani! Komisja Etyki Poselskiej ukarała posłów Zjednoczonej Prawicy naganą za obraźliwe słowa dotyczące osób #LGBT. pic.twitter.com/4OXrIovHUw
— Monika Falej (@FalejMonika) November 18, 2020
Chodziło o słowa Czarnka z czerwca ubiegłego roku. W trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej w TVP Info powiedział: "Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją".
Gdy jego wypowiedź spotkała się z krytyką i falą komentarzy, Czarnek w mediach społecznościowych ocenił, że są one nagonką i manipulowaniem jego wypowiedzią.
"Wszyscy bez wyjątku są równi wobec prawa i w godności"
- zapewnił wtedy.