Rozmawiałem dziś z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, rozmowy będą kontynuowane, sprawa mojej obecności w PiS jest otwarta - powiedział dziś dziennikarzom w Sejmie poseł Lech Kołakowski. Jeszcze wczoraj parlamentarzysta ogłaszał odejście z Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PiS Lech Kołakowski, który we wtorek ogłosił odejście z PiS, w środę informował dziennikarzy, że udaje się na spotkanie z szefem klubu PiS, wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Po tym spotkaniu przyznał, że rozmawiał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Rozmowa będzie kontynuowana
- zaznaczył. Przyznał, że na korytarzu minął się z innym zawieszonym posłem PiS - Janem Krzysztofem Ardanowskim.
- Jestem zadowolony, że doszło do rozmowy, padły bardzo ważne argumenty z obu stron
- powiedział Kołakowski, dodając, że na taką rozmowę czekał pół roku.
- Chcę odbyć w najbliższym czasie kolejne rozmowy z panem prezesem Kaczyńskim, natomiast to było spotkanie potrzebne, szkoda, że nie odbyło się w maju czy w miesiącach letnich, ale pragnę podziękować panu prezesowi za możliwość spotkania, rozmowy i wymiany poglądów
- mówił Kołakowski dziennikarzom.
- Sytuacja związana z moim członkostwem jest sytuacją otwartą, będzie ta decyzja podjęta po kolejnej rozmowie
- dodał.
Dopytywany, czy podtrzymuje wolę tworzenia koła sejmowego, powiedział, że bez względu na sytuację, będzie miał na uwadze "polską rację stanu". Podkreślał, że "dobre reformy PiS muszą być kontynuowane".
- Opowiadam się za konstytucyjną kadencją parlamentu do roku 2023. Bez względu jak się los ułoży, dzisiaj najważniejsza jest sprawa naszej ojczyzny i odpowiedzialnych działań
- powiedział Kołakowski.
Nie chciał powiedzieć, czy rozmawiał z prezesem PiS o nowym projekcie noweli ustawy o ochronie zwierząt.
- Prezes lubi zwierzęta, ja też mam pieska, z którym lubię wychodzić. Potrzebne są dobre uregulowania dla polskiej wsi
- mówił.
Podkreślał, że nieprzypadkowo stoi razem z liderem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem i byłym posłem Gabrielem Janowskim. - Wzmacniamy lobby rolnicze - powiedział Kołakowski.
- Będę czynił wszystko, aby cały sektor rolny mógł mieć zapewniony ekonomiczny byt
- zaznaczył.
We wtorek po południu szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych posłów. Posłowie zostali zawieszeni we wrześniu po tym, jak zagłosowali, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, tzw. piątki dla zwierząt. Zakazuje ona m.in. hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenie uboju rytualnego. Nowela, która wywołała protesty środowisk rolniczych, wróciła do Sejmu po tym, jak Senat wprowadził do niej ponad 30 poprawek; nie były one dotąd procedowane przez posłów. Przedstawiciele rządu zapowiedzieli przygotowanie nowego projektu noweli o ochronie zwierząt.
We wtorek rano Lech Kołakowski oświadczył w radiu RMF FM, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości, a powodem jego decyzji jest sprawa tej nowelizacji, którą nazwał "bublem prawnym". Zapowiedział powstanie w Sejmie koła poselskiego. "Jest to grupa kilku osób. Rozmawiamy o nazwie koła" - dodał. Wyraził opinię, że w związku z tym PiS może stracić w Sejmie większość.
Po ogłoszeniu decyzji władz PiS ws. 13 posłów, Kołakowski ocenił, że "przyszła refleksja u władz Prawa i Sprawiedliwości". Samą tę decyzję ocenił jako efekt jego porannego wtorkowego oświadczenia. O możliwości stworzenia w Sejmie koła mówił jakiś czas temu również Ardanowski. By powstało koło sejmowe potrzeba minimum 3 posłów. (PAP)