Prymas (ks. kardynał Stefan Wyszyński) wiedział, że brak trzeźwości jest podstawowym wrogiem rodziny i Narodu, który nazywał "rodziną rodzin" - mówi w rozmowie z poniedziałkowym "Naszym Dziennikiem" dyrektor Instytutu Prymasowskiego Stefana Wyszyńskiego Michalina Jankowska.
Dyrektor Instytutu Prymasowskiego Stefana Wyszyńskiego w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" została zapytana m.in. o to, dlaczego kardynał Wyszyński nazywany jest apostołem trzeźwości.
- Ksiądz Prymas Wyszyński mówił o alkoholizmie jako o klęsce wychowawczej, społecznej, gospodarczej i narodowej. Już w latach 1930-1939 na Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym poruszał problem abstynencji jako właściwej postawy katolika. Od początku posługi w diecezji lubelskiej zależało mu na tworzeniu bractw trzeźwości. Z inicjatywy Episkopatu Polski, pod jego przewodnictwem, organizowane były krucjaty, rekolekcje, konferencje, miesiące trzeźwości
- mówi Michalina Jankowska.
- Dla Prymasa Wyszyńskiego sprawa trzeźwości to przede wszystkim walka o godność człowieka. W "Liście do Drogich Braci Kapłanów w sprawie wzmożenia kościelnej działalności trzeźwościowej" z 30 października 1978 r. pisał, że alkoholizm i pijaństwo same w sobie są grzechem i źródłem wielu innych grzechów, których konsekwencją jest osłabienie i rozpad podstawowej komórki społecznej jaką jest rodzina. Prymas wiedział, że brak trzeźwości jest podstawowym wrogiem rodziny i Narodu, który nazywał "rodziną rodzin"
- zaznaczyła dyrektor Instytutu Prymasowskiego Stefana Wyszyńskiego.
Podkreśliła też, że przez abstynencję budujemy "trzeźwe środowisko".
- Kardynał Wyszyński apelował o kulturę świętowania, o wprowadzanie trzeźwych obyczajów. Liczył w tym względzie na młodych. Pouczał, że picie alkoholu to oznaka słabości charakteru i tchórzostwa, natomiast trzeźwość to znak dojrzałości charakteru, samodzielności, dynamizmu i męstwa
- powiedziała.
- Dar abstynencji na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia to wyraz naszej wdzięczności za jego nauczanie, które również dziś pozostaje aktualnie - dodała.