Warszawski adwokat Robert Nowaczyk oświadczył, że nie będzie odpowiadał na pytania komisji weryfikacyjnej związane z tajemnicą adwokacką i toczącym się postępowaniem karnym. Seria krótkich pytań o łapówki - skończyła się jedną i tą samą odpowiedzią ze strony przesłuchiwanego.
Komisja weryfikacyjna dzisiaj po godz. 10 rozpoczęła rozprawę, na której stawił się wezwany jako świadek warszawski adwokat Robert Nowaczyk, który zeznaje jako pierwszy. Po nim zeznania ma złożyć jego siostra, była urzędniczka resortu sprawiedliwości Marzena K.
Świadek zaczął od złożenia krótkiego oświadczenia, wniósł do komisji o uchylenie mu grzywny za nieobecność na poprzedniej rozprawie. Szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki poinformował, że komisja rozpatrzy ten wniosek na posiedzeniu niejawnym.
- Przyszedłem tu żeby pomóc wyjaśnić komisji wszelkie nieprawidłowości, aczkolwiek chciałbym powiedzieć, że w związku z moją sytuacją prawo-karną będę mógł odpowiadać tyko na pytania niezwiązane z tajemnicą adwokacką i z postępowaniem karnym, które się toczy wobec mnie
- powiedział Nowaczyk.
Jaki pytał, w którym roku i dlaczego świadek zajął się postępowaniami reprywatyzacyjnymi.
- Myślę, że to był 1999 rok
Robert Nowaczyk: Reprywatyzacją zacząłem zajmować się od 1999 r. Jest to jedna z dziedzin prawa. Nie pamiętam, która nieruchomość była pierwszą którą zająłem się w kontekście reprywatyzacji #KomisjaWeryfikacyjna
— KomisjaWeryfikacyjna (@KW_GOV_PL) 31 stycznia 2019
- odpowiedział Nowaczyk. Dodał, że była to jedna z dziedzin prawa.
Przewodniczący komisji chciał także wiedzieć, czy urząd m.st. Warszawy wydawał decyzje reprywatyzacyjne za łapówki.
- Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć (...) z uwagi na to, że toczy się postępowanie karne i muszę skorzystać z prawa do odmowy
- powiedział Nowaczyk.
Świadek Robert Nowaczyk brał udział w reprywatyzacji wielu nieruchomości warszawskich, część z tych procesów jest objęta aktem oskarżenia #KomisjaWeryfikacyjna pic.twitter.com/LGw8Ofygqc
— KomisjaWeryfikacyjna (@KW_GOV_PL) 31 stycznia 2019
Nie chciał, analogicznie argumentując, odpowiedzieć na kolejne pytania skąd pomysł, by prowadzić kancelarię wspólnie z innym oskarżonym obecnie w sprawach dotyczących nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie, Januszem P. Argumentował, że komisja nie ma zgody sądu na dysponowanie materiałami w tej sprawie.
- Macie zgodę na użycie od prokuratury, a dzisiaj dysponentem tych akt jest Sąd Okręgowy, jeżeli macie od Sądu Okręgowego, chętnie bym zobaczył taką zgodę
- powiedział Nowaczyk odmawiając odpowiedzi na pytanie o współpracę z P.
Jaki mówił, że to nie świadek przesłuchuje komisję, tylko odwrotnie.
- Albo świadek będzie chciał współpracować z komisją i wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z reprywatyzacją, albo świadek będzie się zasłaniał rzekomym zakazem odpowiedzi na pytania, który mówiąc szczerze w tej sytuacji jest kontrowersyjny, świadek bardzo dobrze wie, że prowadzimy postępowanie w innym trybie niż postepowanie karne
- powiedział Jaki.
Apelował do świadka o udzielanie odpowiedzi. Zapowiedział, że jeżeli Nowaczyk nie będzie współpracował z komisją, to będzie ona zmuszona "zastosować środki, którymi dysponuje".
W dalszej części przesłuchania Nowaczyk nie chciał odpowiadać na pytania, czy inne osoby związane ze sprawami reprywatyzacyjnymi brały łapówki. Jaki ocenił, że świadek nie chce mówić o reprywatyzacji, tylko chce opowiedzieć o swoich "różnych zainteresowaniach, hobby, tylko nie o reprywatyzacji".