Nie milkną echa głosowania nad dyrektywą o prawach autorskich, znaną jako „ACTA 2”. Spore zamieszanie wywołała informacja dotycząca tego, jak w sprawie kontrowersyjnych regulacji głosowali politycy Platformy Obywatelskiej. Wywołani do tablicy europosłowie błyskawicznie zaczęli się tłumaczyć. Niektórzy, tak jak eurodeputowany PO Jan Olbrycht otwarcie przyznają, że w przeciwieństwie do wielu partyjnych koleżanek i kolegów wstrzymali się od głosu, ze względu na duże wątpliwości. Są jednak tacy, którzy próbują przekonywać, że za „ACTA 2” głosowali... „przez pomyłkę”.
Po głosowaniu w PE ws. dyrektywy o prawach autorskich europoseł Jan Olbrycht (PO) napisał na Twitterze:
„Strasburg. Wyjaśniam: W/s praw autorskich: chcieliśmy głosować i odrzucić art 13 ale większość Parlamentu się nie zgodziła i głosowano całość tekstu. Ostatecznie, ponieważ miałem poważne wątpliwości, nie wziąłem udziału w końcowym głosowaniu” - napisał polityk.
Artykuł 13. dyrektywy wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich.
Europosłowie PO w sprawie dyrektywy o prawach autorskich we wtorkowym głosowaniu byli podzieleni. Zgodnie z dokumentami PE za dyrektywą opowiedzieli się: Danuta Huebner, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Barbara Kudrycka, Julia Pitera, Marek Plura, Bogdan Zdrojewski i Tadeusz Zwiefka.
– napisali w oświadczeniu.
Kilku innych europosłów PO też nie wzięło udziału w głosowaniu, wśród nich szef polskiej delegacji w grupie EPL Janusz Lewandowski.
Co ciekawe, zaledwie kilka dni temu na stronie Platformy na Facebooku umieszczono plakat wzywający do odrzucenia tegoż dokumentu…
„Nie dla cenzurowania treści w internecie! #Acta2 nie może być przyjęte!”
– wzywano.