W Ludowym Wojsku Polskim antysemityzm rozpoczął się w 1960 r. To była eksplozja tego antysemityzmu pod kierunkiem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Ta fala narastała, ale trzeba zaznaczyć, że kiedy szefem głównego zarządu politycznego został Wojciech Jaruzelski w drugim, czy trzecim dniu urzędowania wezwał do siebie gen. Kokoszyna, szefa WSW ówczesnego i kazał dostarczyć listę „niepewnych” oficerów na kierowniczych stanowiskach. Kokoszyn był na tyle „kuty”, że taką listę przyniósł. To była lista, która zawierała 40 nazwisk i to byli wyłącznie oficerowie narodowości żydowskiej – ujawnia dr Lech Kowalski, historyk wojskowości w rozmowie z Dorotą Kanią w programie „Koniec Systemu”.
W rozmowie z Dorotą Kanią historyk wskazuje, że tworzenie listy rozpoczęto w zasadzie już w 1960 roku, w związku z konfliktem na linii Izrael – państwa arabskie.
- To miało jeszcze inny podtekst, taki anty-radziecki, anty-sowiecki. Po stronie wojsk arabskich mieliśmy całą doktrynę i pomoc militarną Związku Sowieckiego dla Egiptu, Syrii itd. Kiedy oficerowie krytykowali, że te wojska zostały tak szybko rozbite, że nie dotrzymały pola, że sprzęt został szybko zniszczony, że ta doktryna nie miała żadnej wartości to równocześnie to uderzało w Związek Sowiecki i stało się groźne. Zaczęły się rugi w wojsku polskim. Pierwszy podpis generała Jaruzelskiego do którego dotarłem to ta grupa z roku 60-tego, oni padli w pierwszym rozkazie – wskazuje dr Kowalski.
Na tym jednak się nie skończyło. Następnie powstała specjalna komisja...
- Nazwa ma kilka linijek i jest typową nowomową historyczną, na którą kadra mówiła jednoznacznie – komisja ds. „odżydzania” Ludowego Wojska Polskiego. Na jej czele stał Wojciech Jaruzelski, dobrał sobie szefa WSW gen. Kufla, szefa Głównego Zarządu Politycznego gen. Urbanowicza, Polaka od 1956 r., Sowieta i gen. Wytyczaka szefa departamentu kadr. Moskwie była na rękę ta fala antysemicka, Moskwa odpuściła tym, którzy zajmowali się czyszczeniem oficerów narodowości żydowskiej. Oni mieli tu wolną rękę. Takich rozkazów ukazało się od 1967 do połowy roku 1980 r. sześć. Gen. Jaruzelski czyścił wojsko do połowy 1980 r. Tymi rozkazami objęto 1346 oficerów narodowości żydowskiej i nie tylko. Tam też byli ci, którzy im sprzyjali. Na tych listach znajdowały się także osoby narodowości polskiej, które też zwalniano z wojska, ponieważ miały takie same poglądy i sprzyjały swoim żydowskim kolegom - zaznacza dr Kowalski na antenie Telewizji Republika.
Pytany o to, dlaczego Jaruzelski tak uwziął się na oficerów pochodzenia żydowskiego, dr Kowalski wskazuje na powiązania Jaruzelskiego w latach 60. z grupą wojskowych o skrajnie antysemickich poglądach.
- Jaruzelski w latach 60-tych mocno związał się z „żydożercami” jak gen. Moczar. Jaruzelski był świadkiem na ślubie Moczara. Inny jego przyjaciel to Korczyński, któremu zarzucano wycięcie oddziału żydowskiego i zabicie sześciu osób. Korczyński siedział z wyrokiem dożywotniego więzienia. Jaruzelski do nich przystał, był zapraszany do Moczara na tzw. „obiady czwartkowe”. Ustalano tam pewne przesunięcia kadrowe, wypracowywano pewną doktrynę, która miała doprowadzić do unarodowienia wojska, polityki. Chodził o dopuszczenie do władzy tzw. grupy „partyzantów”, wywodzących się z AL i GL – podkreśla dr Kowalski.
Dr Lech Kowalski, historyk wojskowości. W czasach PRL służył w Ludowym Wojsku Polskim, był także członkiem PZPR. Autor wybitnych publikacji, m.in. na temat komunistycznych generałów: Wojciecha Jaruzelskiego „Jaruzelski. Generał ze skazą” (wydawnictwo Zysk 2012) i Czesława Kiszczaka „Cze.Kiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka” (wydawnictwo Zysk 2012), które były pierwszymi naukowymi biografiami tych wojskowych. Pod koniec ubiegłego roku ukazała się książka dr. Kowalskiego pt. „Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL” (wydawnictwo Fronda), będąca pierwszym, dogłębnym opracowaniem na temat WSW.