Warszawski sąd administracyjny próbuje, wbrew faktom i uchwalonemu prawu, torpedować naprawienie krzywd i niesprawiedliwości - powiedział przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Sebastian Kaleta odnosząc się do motywów uchylenia decyzji komisji ws. Noakowskiego 16. Jednym z beneficjentów reprywatyzacji tej kamienicy był mąż byłej prezydent stolicy Andrzej Waltz.
W styczniu br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie na posiedzeniu niejawnym uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej w sprawie nieruchomości przy Noakowskiego 16.
Sąd, mimo sprzeciwów komisji, rozpatrzył tę sprawę na posiedzeniu niejawnym. Główne motywy rozstrzygnięcia przekazane został w uzasadnieniu pisemnym, które dotarło do komisji w połowie kwietnia.
W przesłanym Polskiej Agencji Prasowej komunikacie komisja odnosząc się do argumentacji sądu ws. Noakowskiego 16 podkreśliła, że taka linia orzecznicza WSA powoduje, iż ustawa o komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji „jest martwa”. Wskazano też, że komisja dopatrzyła się w sprawie reprywatyzacji Noakowskiego 16 szeregu nieprawidłowości, „które według sądu, są niewystarczające do stwierdzenia, że przedmiotowa decyzja naruszała prawo”.
Z kolei przewodniczący tej komisji Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że „WSA w Warszawie mówi, że fakt udowodnienia przez komisję szmalcownictwa nie ma żadnego znaczenia”.
„Kolejny raz WSA w Warszawie ignoruje uchwaloną przez Sejm ustawę i orzeka według uznania, a nie prawa. Sąd stwierdził, że nie ma związku pomiędzy reprywatyzacją a krzywdami lokatorów, co jest tak kuriozalne, że nie wymaga komentarza. Nie mam wątpliwości, że warszawski sąd administracyjny próbuje dzisiaj wbrew faktom i uchwalonemu prawu torpedować naprawienie krzywd i niesprawiedliwości. Nie dziwi mnie zatem, że robił wszystko, by rozstrzygnąć sprawę za zamkniętymi drzwiami”
- podkreślił Kaleta.
Poinformował przy tym, że komisja pracuje nad skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. „Jeśli wejdą w życie przepisy uchwalone podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, rozpatrzenie skargi kasacyjnej nastąpi w pełni jawnie, a rozprawa będzie transmitowana w internecie” - dodał Kaleta.
Polityk zapewnił też, że orzeczenie WSA ws. Noakowskiego nie będzie miało wpływu na wypłatę odszkodowań i zadośćuczynień dla lokatorów pokrzywdzonych w związku z reprywatyzacją tej nieruchomości; są one wypłacane z funduszu reprywatyzacji.
Sprawa Noakowskiego 16 jest jedną z najgłośniejszych w tzw. aferze reprywatyzacyjnej w stolicy. W grudniu 2017 r. komisja stwierdziła, że decyzja warszawskiego ratusza o reprywatyzacji nieruchomości przy Noakowskiego 16 została podjęta z naruszeniem prawa.
Uzasadniając tę decyzję, komisja argumentowała, że umowa sprzedaży z grudnia 1945 r., na podstawie której wuj Andrzeja Waltza nabył prawo własności nieruchomości, została oparta o sfałszowane dokumenty i nie doszło do skutecznego nabycia tych praw.
- W konsekwencji spadkobiercy rzekomych nabywców, nie powinni uzyskać statusu stron postępowania reprywatyzacyjnego
- mówił wówczas były przewodniczący komisji Patryk Jaki.
Komisja podkreślała też, że wydanie decyzji reprywatyzacyjnej doprowadziło do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym. Czynsz najmu lokali został znacznie podwyższony wbrew woli najemców, a w stosunku do lokatorów wszczynano postępowania sądowe o zapłatę i eksmisję. Komisja wskazała też, że wobec lokatorów stosowano groźby i innego rodzaju przemoc.
Komisja zdecydowała też wtedy o nałożeniu na beneficjentów reprywatyzacji Noakowskiego 16 obowiązku zwrotu równowartości nienależnego świadczenia w wysokości ponad 15 mln zł. Zgodnie z decyzją komisji Andrzej Waltz, mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz i ich córka Dominika (należeli do beneficjentów) mieli zapłacić po 1 mln 87 tys. zł. Jeszcze w styczniu 2018 r. mąż i córka b. prezydent Warszawy zwrócili na konto ratusza pieniądze ze sprzedaży kamienicy.