10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Dał popalić Adamowiczowi! Mateusz Morawiecki w Gdańsku mocno o aferze ściekowej

- W sprawie gdańskiej przepompowni ścieków zabrakło nadzoru. Nawet sprywatyzowane obiekty muszą mieć zabezpieczenia i podlegać regulacjom - ocenił premier Mateusz Morawiecki, który dzisiaj spotkał się z mieszkańcami Gdańska. - Otóż co mówi prezydent Gdańska? On mówi, że (...) to nie jego sprawa, że to już jest sprywatyzowane - dodał.

Kancelaria Premiera

Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Gdańska mówił m.in. o sprawach Pomorza. "Nie ma tygodnia, żeby nie byli u mnie, żebym nie rozmawiał z kimś stąd nt. różnych problemów całego województwa pomorskiego. My o tych problemach wiemy, widzimy je, słyszymy, ostatnio nawet czujemy" - powiedział premier, nawiązując w ten sposób do wtorkowej awarii w przepompowni ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód.

"Przed chwilą byłem w Bazylice, tam niedaleko jest słynny Neptun. Nie powiem, co zrobiłby ten Neptun, gdyby mógł zejść ze swoim Trójzębem i firmę, która ma Neptuna w nazwie (Saur Neptun Gdańsk), potraktować tym Trójzębem. Na pewno zrobiłby porządek"

- mówił Morawiecki.

Otóż co mówi prezydent Gdańska? On mówi, że (...) to nie jego sprawa, że to już jest sprywatyzowane. To jakby rząd powiedział: "oddaliśmy tę autostradę czy drogę, właściciel ją zamknął, bardzo mi przykro drodzy obywatele, musicie jeździć drogami polnymi, przepraszam bardzo". No niestety nie, dobry gospodarz, prawdziwy gospodarz, rozumie, że nawet jeżeli następuje jakaś prywatyzacja, która nie musi być zła, wręcz przeciwnie, bardzo często ona jest dobra, ona musi mieć zabezpieczenia, musi mieć regulacje, musi mieć nadzór władzy państwowej i władzy samorządowej

- dodał.

"W bardzo smutny sposób tutaj, w Gdańsku, tego nadzoru zabrakło. Powiedzmy to otwarcie, bo to jest wielki błąd, a jednocześnie umywanie rąk od poważnego, wielkiego problemu środowiskowego i społecznego dla całej społeczności Trójmiasta, całej społeczności Pomorza, bo niestety wiemy doskonale, co działo się z tymi ściekami. Nie może być takiej sytuacji, że totalna prywatyzacja wszystkiego doprowadza do zapaści (...). Przecież to jest droga donikąd, musimy znaleźć równowagę między sprawną gospodarką wolnorynkową, prywatnym kapitałem, małymi firmami (...), a wielkimi firmami i zaangażowaniem państwa, które wierzę, że w wielu miejscach może być bardzo pomocne"

- podkreślił.

Morawiecki mówił też o inwestycjach, jakie dzięki rządowi będą mogły być zrealizowane na Pomorzu, m.in. w gospodarkę wodno-ściekową, projekty drogowe, środowiskowe, a także użyteczności publicznej i służby zdrowia. "Wiele miast, takich jak Kwidzyn, Malbork, Tczew, Człuchów, Chojnice, Lębork, Wejherowo czy jeszcze mniejsze miasteczka i gminy tutaj, na Pomorzu Gdańskim, będą mogły skorzystać z tego dodatkowego programu. Dlatego właśnie dokonaliśmy przeglądu różnych środków z rezerwy celowej, z różnych rezerw różnych ministerstw i zaalokowaliśmy dodatkowe środki na różnego rodzaju projekty" - powiedział.

"6,5 mld zł na 65 miliardów, 10 proc. wszystkich wydatków w całej Polsce. (...) Nigdy nie było tutaj takiej kwoty. Będziemy odbudowywać, odtwarzać, wzmacniać linie, elektryfikować na różnych odcinkach, powiększać z dwóch do czterech torów, żeby w obie strony pociągi mogły się mijać, z Gdyni do okolic Bydgoszczy (...) czy z Wejherowa do Lęborka. To duże inwestycje, za 2-4 lata będzie można nimi przejechać pociągiem z prędkością 140-160 km/h, a więc w godzinę wszędzie dotrzeć od Trójmiasta do każdego zakątka na Pomorzu"

- dodał premier.

Szef rządu zapewniał również, że na skutek połączenia Orlenu z Lotosem Gdańsk i okolice nikt na Wybrzeżu nie straci miejsca pracy. "Absolutnie nieprawdą jest, że na skutek tego połączenia Gdańsk i okolice stracą jakiekolwiek miejsca pracy. Nie będzie utraty żadnych miejsc pracy" - oświadczył. "Jak ktoś wam mówi, że poprzez to znikną jakiekolwiek możliwości inwestycyjne i miejsca pracy, nie wierzcie" - mówił premier do mieszkańców Gdańska.

Morawiecki dowodził, że we Francji, Hiszpanii i Włoszech działa tylko jeden narodowy koncern paliwowo-petrochemiczny. We Francji to jest Total, w Hiszpanii - Repsol, we Włoszech - Eni, tymczasem w Polsce takich firm są "dwie-trzy" i są rozdrobnione, co zmniejsza ich potencjał rozwojowy - ocenił.

Jego zdaniem, połączenie Orlenu i Lotosu doprowadzi do zwiększenia zdolności ekspansji. "To połączenie spowoduje, że szanse rozwojowe tego zakładu, którym dzisiaj jest Lotos (...) że potencjał rozwojowy dzięki temu będzie większy. Będzie więcej miejsc pracy" - zaznaczył premier. "Zyskujemy ogromny dodatkowy potencjał do rozwoju, do ekspansji, do nowej produkcji, do nowych inwestycji, także rafineryjnych i petrochemicznych, takich, które będziemy lokować także w Gdańsku i na Pomorzu. (...) Będziemy więcej inwestować (...) w przemyśle chemicznym i rafineryjnym" - podkreślał Morawiecki.

"To jest strategia na następne 10-20 lat, w których połączony z Orlenem Lotos będzie mógł naprawdę wykorzystywać te kompetencje i ciągi technologiczne, które tutaj są. Żeby umocnić się w ogóle w Europie Środkowej"

- oświadczył szef rządu.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#afera ściekowa #Mateusz Morawiecki #Gdańsk #Paweł Adamowicz

redakcja