Tu od wielu lat wszystko jest związane z kopalnią Turów, którą teraz ktoś próbuje zamknąć z niezrozumiałych przyczyn - mówi pani Iza, która jest mieszkanką Bogatyni. Jej zdaniem, Czesi ze swoimi protestami w sprawie kopalni i braku wody na swoim terenie z powodu jej ewentualnego działania nie są szczerzy i nie mają racji.
Pani Iza jest pracownikiem służby zdrowia w Bogatyni i ma zdecydowany pogląd na temat próby zamykania czy ograniczania wydobycia węgla w kopalni Turów.
„Tu od wielu lat wszystko jest związane z kopalnią Turów, którą teraz ktoś próbuje zamknąć z niezrozumiałych dla nas przyczyn. To wszystko uderza w nasze poczucie spokoju i normalnego życia. Tutaj wszyscy są związani z pracą w kopalni”
- powiedziała.
Jej zdaniem, Czesi ze swoimi protestami w sprawie kopalni i braku wody na swoim terenie z powodu jej ewentualnego działania nie są szczerzy i nie mają racji.
„Zaczynają taką walkę w ramach dobrych obecnie sąsiedzkich stosunków, która różnie się może skończyć”
- dodała pielęgniarka.
Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w zeszłym tygodniu, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Po tej decyzji rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że polski rząd nie zamknie kopalni w Turowie.