Co się stanie, gdy oni wygrają wybory? Wszystko jasne. Lewica opowiada się za aborcją!
Lewicowe środowiska mobilizują się w kwestiach pro-aborcyjnych. SLD, Razem i Zieloni zapowiadają złożenie w nowej kadencji Sejmu projektu liberalizującego prawo aborcyjne. Dziś aktywistki tych partii opowiadały o swoich planach na konferencji prasowej. Padły oczywiście słowa o "demokracji i praworządności", a przy tym wpleciono też aborcję.
Na konferencji prasowej przed Sejmem z dziennikarzami spotkały się działaczki partii, które zaciekle chcą walczyć o liberalizację prawa aborcyjnego w Polsce. Dwie z trzech wymienionych partii (SLD i Zieloni) w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego szły ramię w ramię w Koalicji Europejskiej z Platformą Obywatelską, Nowoczesną i Polskim Stronnictwem Ludowym.
"Chcieliśmy zadeklarować, że są dla nas tematy, które są ważne, niezależnie od tego, czy jest kampania wyborcza, czy jesteśmy już po wyborach. Jednym z takich tematów jest kwestia kobiet i ich prawa do tego, żeby mogły przerywać ciąże, jak robię to ich koleżanki w Niemczech, Rumunii czy Francji. To jest dla nas kwestia, która nas łączy”
– mówiła Marcelina Zawisza z Partii Razem.
Wtórowała jej Anna Maria Żukowska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
"SLD jest partią, która jako jedyna w Polsce dwukrotnie doprowadziła do liberalizacji przepisów dot. przerywania ciąży. To nie będzie koniec naszych starań. Walczymy o to od lat. Również w przyszłej kadencji, w której mamy się zamiar znaleźć w Sejmie, niezależnie od tego w jakim komitecie będziemy startowali, SLD będzie składał ustawę dot. liberalizacji przepisów o przerywaniu ciąży”
– powiedziała Żukowska.
Ale to nie koniec - rzeczniczka SLD do prawa aborcyjnego dorzuciła także... Trybunał Konstytucyjny. Jak to powiązać?
"Nie da się zliberalizować tych przepisów zaraz po wejściu do Sejmu. Cały czas będzie trwała kadencja prezydenta Dudy, który zapewne taką ustawę zawetuje, co może byłoby i tak pół biedy, bo być może udałoby się odrzucić weto. Gorszą sytuacją byłoby, gdyby pan prezydent skierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ on w obecnym składzie, z osobami jak Justyn Piskorski czy Julia Przyłębska, stwierdziliby niekonstytucyjność takiej ustawy, co zamroziłoby dyskusję o liberalizacji przepisów dot. przerywania ciąży na lata, dlatego chcemy to zrobić rozsądnie. Najpierw przywrócić demokrację, praworządność. Chcemy po to znaleźć się w Sejmie, żeby mieć wpływ na zmianę. Zmianę demokratyczną, na wybór sędziów, innych sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Takich sędziów, dla których ważne będą prawa kobiet i człowieka”
- wyjaśniła.
O tym, co Polacy sądzą o tym pomyśle, mogliśmy przekonać się niedawno podczas Marszów dla Życia i Rodziny. Tłumy Polaków wyszły na ulicę, by manifestować swoje przywiązanie do tradycyjnych wartości, stawiając rodzinę na pierwszym miejscu.
Źródło: 300polityka, niezalezna.pl
