Nowy dokument z jednej strony uznaje osiągnięcia współczesnej medycy, z drugiej przypomina, że ludzkie życie ma swoje granice, które trzeba uszanować.
- O tym, czy człowiek osiągnął kres swoich możliwości biologicznych, decyduje medycyna, która ma ku temu właściwe narzędzia, a nie bioetycy
– powiedział bp Wróbel. Podkreślił, że podmiotem podejmowanych działań zawsze powinien być człowiek, bez względu na to, w jakim jest stanie.
- Troska o dobro pacjenta powinna być naczelną zasadą wszelkich podejmowanych działań. W sytuacjach krańcowych dobrem jest ochrona przed niepotrzebnym cierpieniem, czyli sztucznym przedłużaniem życia, które w sposób naturalny dobiegło już swojego kresu. Należy to uszanować
– podkreślił przewodniczący Zespołu. Zwrócił uwagę, że zaniechanie uporczywej terapii nie oznacza i nie może nigdy oznaczać zgody na eutanazję.
- Wykorzystując nowoczesne zdobycze technologiczne, należy do końca walczyć o życie, ale nie można sztucznie przedłużać pacjentowi cierpienia
- przypomniał hierarcha.
Przyznał, że zakończenie uporczywej terapii to niesłychanie trudna decyzja zarówno dla najbliższych chorego, jak i dla całego personelu medycznego.
- Nie tylko rodzina cierpi, ale także lekarze, którzy muszą uznać granicę swoich ludzkich możliwości. Śmierć pacjenta to zawsze jakaś porażka dla tego, kto walczy o życie i zdrowie człowieka
– zwrócił uwagę biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej.
W czasie spotkania nastąpiło również uroczyste przekazanie stanowiska przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych bp Józefowi Wróblowi. Jego poprzednik, abp Henryk Hoser osiągnął bowiem wiek emerytalny. W przyszłości planowane jest poszerzenie gremium o nowych członków.