Skończcie to jak najszybciej, nie patrzcie na terminy, bo mamy już złe doświadczenia z Baltic Pipe. Myślę, że na tym etapie spokojnie możemy powiedzieć, że ta cieśnina będzie, i że będzie to bardzo trudno zatrzymać. Polska po latach odzyskuje swoją suwerenność w sprawie dla niej kluczowej, jaką jest mała żegluga, która powoduje, że stajemy się pewnym gospodarzem tego regionu - mówił w laudacji Tomasz Sakiewicz, zapowiadając Nagrodę Prometejską im. Lecha Kaczyńskiego za realizację Przekopu Mierzei Wiślanej.
- Zanim przejdę do laudacji, widząc prezes Trybunału Konstytucyjnego, chciałbym powiedzieć, że dziś jest dzień niezwykły. Dziś Trybunał potwierdził, że płacenie zdrajcom to nie jest dobry pomysł. Dziś Trybunał orzekł, że można nie płaci SB-ekom. Wiem, że każdy przyzwoity człowiek wie, że można nie płacić SB-ekom, ale dobrze, że jest to zgodne z polskim prawem - powiedział na początku redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz. Nawiązał do orzeczenia TK, w którym stwierdzono, że „przepis tzw. ustawy dezubekizacyjnej, na podstawie którego obniżono renty inwalidzkie byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL, jest zgodny z konstytucją”.
[polecam:https://niezalezna.pl/399838-byli-esbecy-z-obnizona-renta-trybunal-konstytucyjny-orzekl-to-zgodne-z-konstytucja?desktop]
- Co do drugiej nagrody, jest pewien problem. Protoplasty pomysłu nie możemy zaprosić, bo przebywa na Wawelu. Mówię o Stefanie Batorym. Pierwszy pomysł przekopu Mierzei Wiślanej dokładnie w tym samym miejscu, w którym jest robiony dziś, wymyślił Stefan Batory. Podobno miał problem z gdańszczanami. Nie żebym szukał jakichś analogii… Gdańskowi zawdzięczamy „Solidarność” i wiele innych rzeczy, ale był wtedy jakiś problem z Gdańskiem i stwierdził: „co tam będę czekał, aż mi towary przepuszczą. Przekopiemy Mierzeję” - przypomniał Sakiewicz.
Jak przyznał, później tradycja może się nam wydawać trochę gorsza. - Po pierwszym rozbiorze, jak Prusy te tereny ogarnęły, a nie podbiły Gdańska, stwierdziły, że zrobią przekop, żeby mieć swobodę handlu. Ja zaś na to bym się tak nie oburzał. To najlepszy dowód na to, że nawet kilka wieków temu „dobry” gospodarz wiedział, że tam należy budować port, że tam należy udrażniać żeglugę. Po tym przyszedł drugi rozbiór, Gdańsk wpadł w łapy prusaków, to już im to nie było potrzebne - wspominał dalej.
- Do tej tradycji wrócono w 1945 roku. Eugeniusz Kwiatkowski, ten, który tworzył wspaniałe plany przed wojną, wymyślił, by przekopać Mierzeję Wiślaną. Może miał jakieś złudzenia, że Sowieci się zgodzą, ale Mierzei wtedy nie przekopano. Wspomnę tu jeszcze jednego laureata „Gazety Polskiej”, który wrócił do pomysłu udrożnienia, choć nie Mierzei, a w ogóle przepływu przez Cieśninę Pilawską - to był Edmund Krasowski. W 1990 roku zorganizował rejs przez Cieśninę Pilawską, zmuszając Sowietów do przestrzegania prawa międzynarodowego, które zobowiązywało do przepuszczania polskich statków. Sowieci, później Rosjanie, nie zamierzali przepuszczać
- nawiązał do historycznego rejsu na trasie Elbląg-Zalew Wiślany-Cieśnina Pilawska-Gdynia.
- Do pomysłu przekopu wrócono w czasie pierwszych rządów PiS-u już zupełnie serio. Przymierzano się do tego, ale wiemy, że PiS wtedy stracił władzę i powrót do tego pomysłu to 2017 rok. W związku z tym, że gospodarzy tego pomysłu jest bardzo dużo, bo od Stefana Batorego do ministra Gróbarczyka, Stefan Batory nie odbierze tej nagrody. Wymyśliliśmy jednak, że może ostatni realizator tego pomysłu odbierze. Mamy nadzieję, że pan minister za chwilę się zgodzi. Chcieliśmy nagrodzić wszystkich, którzy się do tego przyczynili. I anonimowych, i tych ze znanymi nazwiskami. To polski interes narodowy - mówił w laudacji przed wręczeniem nagrody Tomasz Sakiewicz.
(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)
Zauważył, że dziś jest to na tak zaawansowanym etapie, że chcąc zaszkodzić, trzeba by to chyba zakopywać i dodał:
„wierzcie mi jednak, że jak stracicie władzę to pan Trzaskowski naprawdę jest specjalistą od kanałów i może tam jeszcze nieźle nabrudzić”.
- Skończcie to jak najszybciej, nie patrzcie na terminy, bo mamy już złe doświadczenia z Baltic Pipe. Myślę, że na tym etapie spokojnie możemy powiedzieć, że ta cieśnina będzie, i że będzie to bardzo trudno zatrzymać. Polska po latach odzyskuje swoją suwerenność w sprawie dla niej kluczowej, jaką jest mała żegluga, która powoduje, że stajemy się pewnym gospodarzem tego regionu. Kraje, które mają rozbudowaną żeglugę śródlądową to są kraje zwykle bogate, kraje, które zarabiają pieniądze. Zaczął Stefan Batory, kończy minister Gróbarczyk - skonkludował.
(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)