Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Szczerski: Najgorsze jest zapomnienie, konflikty, o których już nikt nie pamięta

Na tle polskiego patriotyzmu próbuje się dziś skłócić Polaków i Białorusinów, gdzie nie ma do tego żadnych podstaw. To próba, by narody w naszym regionie miały do siebie pretensje, jako narody były nastawione wrogo. Nic tutaj nie dzieje się przypadkiem. Jesteśmy słabsi, gdy jesteśmy podzieleni - przestrzegał w debacie podczas Gali portalu Niezalezna.pl prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Podczas Gali portalu Niezalezna.pl zorganizowano też debatę, w której panelistami byli eurodeputowana Anna Fotyga oraz minister Krzysztof Szczerski. Dyskusja dotyczyła sytuacji białoruskiego społeczeństwa, a także Związku Polaków na Białorusi. Rozmowę poprowadziła redaktor naczelna miesięcznika „Nowe Państwo” Katarzyna Gójska.

- Nie byłoby tego zapisu bez wizyty pana prezydenta Andrzeja Dudy na szczycie NATO. Ten zapis znalazł się tam z naszej inicjatywy

rozpoczął minister Szczerski. Chodzi o zapis w końcowym dokumencie szczytu NATO, w którym wezwano Białoruś do przestrzegania prawa międzynarodowego, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, w tym należących do Związku Polaków na Białorusi.

- Bardzo ważnym jest by mówić nie tylko o samej Białorusi, o tym co dzieje się na Białorusi, ale zawsze wybijać polski wątek. To bardzo inteligentna próba Kremla wbicia klina pomiędzy bratnie sobie narody w tym regionie, tak samo, jak próbuje się wbijać tę drzazgę w relacje polsko-ukraińskie - podkreślił minister. Dodał, że „tutaj również ta drzazga jest na tle historycznym”. - Na tle polskiego patriotyzmu próbuje się dziś skłócić Polaków i Białorusinów, gdzie nie ma do tego żadnych podstaw. To próba, by narody w naszym regionie miały do siebie pretensje, jako narody były nastawione wrogo. Nic tutaj nie dzieje się przypadkiem. Jesteśmy słabsi, gdy jesteśmy podzieleni - podkreślał.

Ostrzegł, aby nie wierzyć w żadne fałszywe narracje, jakie opowiada dzisiaj Mińsk.

(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)

- Jestem zobowiązany do milczenia z powodu klauzuli, jakie są nałożone na te wszystkie działania. Kiedyś to wszystko opowiemy. Dziś nie możemy mówić zbyt wiele. Proszę jednak nie wierzyć w nic, co teraz jest mówione przez obcą propagandę, bo to wszystko wyglądało inaczej - zadeklarował.

Nawiązując do uwięzionego na Białorusi Andrzeja Poczobuta wskazał, że prezydent Andrzej Duda podejmie kolejne kroki. - Próbujemy robić wszystko, także na arenie międzynarodowej - dodał.

Przyznał jednak, że „to nigdy nie jest proste”.

- Problem polega na tym, że Władimir Putin wyznacza granice, a on same wszelkie granice przekracza. To człowiek, który podobnie jak Łukaszenka, jest w stanie robić rzeczy, które nie mieszczą się w żadnych standardach. Czasami świat wobec takich działań może wydawać się bezradny

- mówił dalej.

(fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)

Zaznaczył, że najgorsze jest zapomnienie, konflikty, o których już nikt nie pamięta, Zachód już nie pamięta.

- W dyskusji o problemach współczesnego świata często nie ma już miejsca na dawne konflikty. Rejon Skinwali jest dzisiaj zapomnianym problemem, a dokonują się tam rzeczy naprawdę dramatyczne. Cały czas są prześladowania, przesuwanie granic, represje. Nikt już dziś o tym problemie nie mówi tak, jak jeszcze pięć, sześć lat temu. My musimy, mam nadzieję, że jak najkrócej i że ta suwerenność i demokracja wrócą dzięki woli społeczeństwa białoruskiego w najbliższym czasie, ale musimy cały czas o tym mówić. Nie przynosi to natychmiast rezultatu. Wszyscy na Białorusi dziś widzą, że świat o nich pamięta. Ta ofiara nie idzie na marne, bo świat się o tym dowiaduje. To jest nasze zadanie

- podsumował.


 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier