- My nie straszymy. My wiemy, z kim mamy do czynienia - każde przekroczenie, każdy incydent graniczny może być tragiczny. Mamy po drugiej stronie żołnierzy białoruskich i rosyjskich, którzy wykonują każdy bezwzględny rozkaz - powiedział dziś Mariusz Kamiński, szef MSWiA.
Rząd przyjął uchwałę o wprowadzeniu na okres 30 dni stanu wyjątkowego w terenie pasa przygranicznego wzdłuż granicy z Białorusią. Dokument jeszcze dziś trafi na biurko prezydenta.
Mariusz Kamiński, szef ministerstwa spraw wewnętrznych, podczas konferencji powiedział, że wprowadzenie stanu wyjątkowego ma związek z organizowanym za wschodnią granicą manewrami wojskowymi "Zapad 2021".
- 10 września rozpoczyna się aktywna faza bardzo duzych manewrów wojskowych organizowanych przez armię rosyjską, w których - według oficjalnych danych - udział weźmie 200 tys. żołnierzy rosyjskich. Będa miały one swój element także na Białorusi - co najmniej kilkanaście tysięcy zołnierzy białoruskich i kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich wedle oficjalnych deklaracji tych państw będzie brało udział w [manewrach w] pobliżu naszej granicy, szczególnie w okolicach Brześcia. Musimy liczyć sie z różnego typu prowokacjami - chodzi i o bezpieczeństwo naszych mieszkańców, jak i osób, które w wyniku swojej naiwności, bezmyślności, a może także innych, cynicznych motywacji podejmują różne, skandaliczne działania na granicy
- mówił Kamiński.
- Każde przekroczenie granicy, niezależnie, czy to wolontariusz, uchodźca czy funkcjonariusz, może skończyć się tragedią. My nie straszymy. My wiemy, z kim mamy do czynienia - każde przekroczenie, każdy incydent graniczny może być tragiczny. Mamy po drugiej stronie żołnierzy białoruskich i rosyjskich, którzy wykonują każdy bezwzględny rozkaz - dodał.
Szef MSWiA zauważył, że istnieje możliwość przedłużenia stanu wyjątkowego na 90 dni, jednak - jak dodał - państwo chce zabezpieczyć "przynajmniej okres Zapadu".