Pomimo presji ze strony części państw zachodnich, Polska nie zgadza się na nowy pakt migracyjny. Niezmienne od lat stanowisko polskiego rządu spotkało się z aprobatą przedstawiciela Światowej Rady Imamów. W jednym z telewizyjnych wywiadów Mohammad Tawhidi powiedział dokładnie to, co powtarzają od dawna przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości - dzięki temu, że Polska nie sięgnęła po tanią siłę roboczą z państw muzułmańskich, w naszym kraju nie dochodzi do zamachów terrorystycznych.
Wypowiedź przedstawiciela Światowej Rady Imamów pochodzi z wywiadu przeprowadzonego już w 2022 roku. Podczas niego Tawhidi odniósł do słów Emmanuela Macrona, który stwierdził, że "świat muzułmański jest w kryzysie". Podkreślił, że pomimo występujących grup terrorystycznych, "w szerszej perspektywie świat muzułmański odnosi sukcesy". Zwrócił przy tym uwagę na szybki rozwój m.in. Dubaju, Abu Zabi, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kuwejtu. "Problemy są nieliczne" - zaznaczył.
"To wy macie problem. To wy przyszliście do krajów islamskich i zaimportowaliście śmiecie, które kraje islamskie chciały wsadzić do więzień, lub odizolować od społeczeństwa. Po co ich importujecie? Dla taniej siły roboczej. Ale ci ekstremiści islamscy nie chcą pracować, oni chcą bogactwa za darmo. Chcą się żenić z Francuzkami - blond włosy, niebieskie oczy. Oni nie mają czasu pracować"
W tym kontekście pochwalił podejście polskiego rządu. "Ani jednego ataku terrorystycznego w Polsce, w chwili, kiedy wyczuli, że to problem, ucięli sprawę. Polska polityka piękna, francuska - nie" - ocenił.
Mohammad Tawhidi - Światowa Rada Imamów.
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) June 12, 2023
pic.twitter.com/z7TZ6hfgnS
Wypowiedź przedstawiciela Światowej Rady Imamów przypomniał europoseł Dominik Tarczyński w trakcie trwania gorącej dyskusji na temat tzw. paktu migracyjnego, czyli przymusowej relokacji migrantów do krajów Unii Europejskiej. Jak już pisaliśmy wielokrotnie, forsowany przez szwedzką prezydencję w UE pomysł, zakłada przyjęcie przez państwa członkowskie obcokrajowców z innych krajów, a w razie sprzeciwu nawiązkę finansową w około 20 tysięcy euro.
Polski rząd niezmiennie sprzeciwia się temu działaniu.